poniedziałek, 21 listopada 2011

Kolorowe tabliczki Montessori, część II

Wczorajszy post o kolorowych tabliczkach Montessori stanowił wprowadzenie do tematu, który dzisiaj postaram się nieco bardziej uszczegółowić. Dzisiejsza prezentacja "krok po kroku" dotyczy pierwszego zestawu kolorowych tabliczek. Opiera się ona, w dużej mierze,o to, czego do tej pory dowiedziałam się z lektur pozostawionych przez Marię Montessori, kursu Karen Tyler, w którym mam zaszczyt uczestniczyć i wielu innych wspaniałych artykułów i książek dotyczących metody Montessori. Przede wszystkim jest ona jednak wypadkową moich własnych doświadczeń z pracy z tym właśnie materiałem. Mam nadzieję, że przedstawiona tu prezentacja przyda się tym czytelnikom, którzy dopiero w świat Montessori wkroczyli lub niebawem zamierzają do niego wkroczyć ;-)


Prezentacja nr 1 - Kolorowe tabliczki zestaw I


Tym, którzy nie pamiętają przypomnę, że w skład zestawu pierwszego wchodzi 6 kolorowych tabliczek w podstawowych kolorach: dwie czerwone, dwie żółte i dwie niebieskie tabliczki.

  1. Prezentację rozpoczynamy od wskazania dziecku miejsca, w którym tabliczki będą się znajdować po zakończeniu pracy. Następnie nazywamy materiał, z którym dziecko będzie pracować np.: "To jest pierwszy zestaw kolorowych tabliczek."
  2. Prosimy dziecko o przyniesienie i rozłożenie dywanika/maty na stole lub podłodze.
  3. Prosimy dziecko o przyniesienie koszyczka/pudełka z półki na matę.
  4. Wyjmujemy z koszyczka wszystkie 6 tabliczek, układając je w przypadkowej kolejności na środku maty.
  5. Wybieramy jedna tabliczkę i układamy ją w lewym górnym rogu maty.
  6. Przyglądamy się uważnie wybranej tabliczce. Następnie przenosimy wzrok na środek maty, uważnie i w skupieniu rozglądając się za tabliczką w kolorze tej, która znajduje się na górze maty.
  7. Porównujemy ze sobą tabliczki i z nieukrywaną satysfakcją umieszczamy je obok siebie. Jeżeli jesteście szczęśliwymi posiadaczami oryginalnych tabliczek - po dopasowaniu powinny one tworzyć coś na kształt rzymskiej II.
  8. Powtarzamy wszystkie czynności dla dwóch pozostałych par tabliczek. Efekt końcowy ilustruje poniższe zdjęcie
  9. Wskazując na pierwszą parę u góry maty, zwracamy się do dziecka : "Te dwie tabliczki są tego samego koloru. Tworzą one kolorystyczną parę". To samo powtarzamy z drugą i trzecią parą tabliczek.
  10. Na tym etapie, możemy w celach diagnostycznych, zapytać dziecko, czy potrafi nazwać poszczególne kolory. Jeżeli widzimy, że dziecko ma problemy z tym zadaniem, myli nazwy, albo nie do końca jest ich pewne, przechodzimy do lekcji trójstopniowej. Informacje o lekcji trójstopniowej znajdziecie tutaj.
  11. Jeżeli dziecko nie ma problemów z nazwami kolorów, możemy umieścić wszystkie tabliczki ponownie na środku maty w przypadkowej kolejności i zaprosić dziecko do samodzielnego wykonania całego ćwiczenia.
  12. Po zakończonej pracy, dziecko odnosi tabliczki i matę na swoje miejsce.

Chociaż Antek prawidłowo rozróżnia i nazywa poszczególne kolory z obu zestawów kolorowych tabliczek, postanowiłam zapoznać go z wszystkimi prezentacjami, od początku do końca. Poszło jak burza, okazało się także, że Antek w interakcji z materiałem samodzielnie stworzył dla siebie modyfikacje odpowiadające jego zainteresowaniom i potrzebom. Niektóre z nich, przyznam się szczerze, nie przyszłyby mi do głowy. Ale o tym później. Dodatkowo, zauważyłam, że po pracy z kolorowymi tabliczkami jego świadomość koloru bardzo wzrosła. Do tej pory, pięknie nazywał kolory kredek i pisaków, których używał. I na tym w zasadzie kończyła się jego aktywność w używaniu kolorów. Po "lekcjach" z tabliczkami fascynacja kolorem przeniosła się na całe jego otoczenie. Nastąpiła istna eksplozja. Teraz wszystko wokół niego posiada kolor. Słyszę tylko: "Mamo gdzie mój biały miś?", " Kto zabrał mój żółty samochodzik?" "Kuba ma brązową i białą czapkę" i tak bez końca. Tak więc, nawet jeśli Wasze dziecko zna już nazwy kolorów, warto zaproponować mu te ćwiczenie, by móc przyglądać się wariacja jakie z tej interakcji powstaną;-)




14 komentarzy:

  1. Witaj, Ewo! Czy mogłabyś napisać też coś na temat zabaw z liczbami? A może już był wpis na ten temat? Mój 3-letni syn bardzo interesuje się cyframi, ma wiele cyferek, układa je w liczby i zastanawiam się, co ciekawego mu mogę mu jeszcze zaproponować...

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja mam pytanie jak zachowujesz się, kiedy Antoś źle coś układa (wtedy kiedy niemożliwa jest autokorekta przez dziecko)? Poprawiasz od razu, podpowiadasz jakoś, czy prezentujesz jeszcze raz?

    pozdrawiam
    Basca

    OdpowiedzUsuń
  3. Już zabieram się do przygotowania materiału. Ciekawa jestem reakcji Haru . On już teraz bardzo interesuje się kolorami.
    Dziękujemy na bardzo dokładny opis.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kobiecym_okiem
    Wezmę Twoją prośbę pod uwagę. Zazwyczaj to o czym piszę zbiega się z tym co aktualnie robimy. Matematyka i zabawy z liczbami w większym i mniejszym stopniu pojawiają się w serii "Poniedziałek w stylu Montessori".

    OdpowiedzUsuń
  5. Basco,
    Moja taktyka jest następująca. Kiedy prezentuję coś Antolkowi i widzę, że nie robi tego tak jak powinien - pozostawiam to bez komentarza. Nie poprawiam, ale w trakcie układania odnotowuje sobie w pamięci te aspekty, z którymi ma problem. Przy kolejnej prezentacji, zazwyczaj następnego dnia, na te właśnie aspekty zwracam szczególną uwagę. U nas działa to świetnie. Nie potrzeba nic tłumaczyć (chociaż czasem by się chciało)dziecko prędzej czy później załapie o co chodzi. Oczywiście ta powściągliwość wymaga olbrzymiej praktyki ;-))))) Ale z pewnością warto podjąć wyzwanie ;-)
    Pozdrawiam Cię serdecznie
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  6. Angeliko,
    Cieszę się, że opis okazał się przydatny ;-)
    Jestem pewna, że Haru spędzi z Tobą wspaniałe chwile odkrywając dla siebie magiczny świat kolorów ;-)

    Pozdrawiam Was ciepło
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję za odpowiedź. Próbuję stosować podobną metodę, choć nie zawsze udaje mi się zawczasu ugryźć w język i w rękę... ;))))))))
    ps. Przy kolorach zastanawiam się czy jednak nie byłby lepszy do pracy dywanik/podłoże w neutralnym kolorze (bez czerwonych pasków)?

    pzdr:)
    Basca

    OdpowiedzUsuń
  8. Basco,
    Mi do dzisiaj zdarzają się wpadki, chociaż bardzo staram się pracować nad sobą ;-)))))

    Słuszna uwaga co do dywanika. Na zdjęciu znajduje się pasiasty, bo Antolek na białym miał rozłożone trójkąty ;-( Ale zgadzam się w 100%, że przy pierwszych prezentacjach z kolorami, neutralne tło jest jak najbardziej wskazane. Dziękuję, że zwróciłaś na to uwagę ;-)

    Miłego dnia
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj Ewo,

    wyobraz sobie, ze moj maz mnie wczoraj zaskoczyl laminarka! dzisiaj ze synkiem laminujemy wszystko, juz mu przygotowalam pare zabaw i zabiore sie za kolory.

    pozdrawiam
    wkropka

    ps. wysylasz czasem swoje zestawy na zyczenie na maila?

    OdpowiedzUsuń
  10. Ewo, dzięki za podpowiedź, coś sobie pewnie u Ciebie znajdę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Podczytuję Twojego bloga od parunastu dni, jest fantastyczny, z niego trafiłam na inne inspirowane Montessori (i nie tylko)i zaczęłam wsiąkać. Mam pytanie trochę organizacyjno-techniczno-warsztatowe, z serii jak zacząć? Czy już może gdzieś to opisywałaś? Jeśli tak to przepraszam:). Jako osoba mało systematyczna i uporządkowana zastanawiam się jak ruszyć. Czy robisz sobie jakieś plany np. tygodniowy co będziecie robić, czy pomoce przygotowujesz od razu na kilka dni, czy co wieczór? i czy kierujesz się jakąś zasadą co do "tematów" i ich powtarzalności (a może polecisz mi coś do poczytania co by trochę mnie naprowadziło na te kwestie). (Moje dziecię ma niespełna 1,5 roku więc i dla niego to będzie poziom bardzo początkujący;)

    pozdrawiam serdecznie

    Kalipso

    OdpowiedzUsuń
  12. W nawiązaniu do pierwszych zdań powyższego tematu oraz podpisując się pod komentarzem Kalipso zwracam się z prośbą o informacje dotyczące wspomnianych pozycji książkowych,artykułów, materiałów koniecznych do przeczytania przed rozpoczęciem przygody z Montessori.
    Pozostając cały czas pod niesłabnącym Wielkim wrażeniem Twojej pracy z dziećmi i dla dzieci pozdrawiam ciepło
    Magdalena mama Aleksandra

    OdpowiedzUsuń
  13. Witam
    Ja takze podczytuję Twojego bloga, mamy Synka tylko dwa msc młodszego od Twojego Antosia. Codziennie się zastanawiam czy to kwestia charakteru naszych dzieci ale moje dziecko nie potrafi się tak pięknie samodzielnie bawic a zabawy podejrzane u Ciebie zajmują nam chwilkę czasu ponieważ Oli szybko się nudzi i zaraz albo ucieka albo rozwala to co ja zaczynam ukladac. Zdjęcia ukazujące kreatywne i samodzielne zabawy Twojego Antosia budzą we mnie troszkę zazdrości :(
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. U nas też nie zawsze jest kolorowo ;-( Czasami Antek nie ma ochoty palcem ruszyć niektórych materiałów i to tez jest ok. Pamiętaj, że każde dziecko ma trochę inny temperament, nie mówiąc już o osobowości i w zabawach edukacyjnych trzeba to uwzględnić. Czasami pomaga ograniczenie ilości elementów, czasami trzeba zadanie przekształcić tak, żeby wszystko działo się w ruchu. To że dziecko nie wykazuje zainteresowania pewnymi materiałami, wcale nie oznacza, że coś traci - kiedy otworzy się dla niego tzw. "okno możliwości" nadrobi wszystko z przyjemnością ;-) Mój apel do Was kochani nie porównujmy naszych dzieci ze sobą - to nikomu nie wychodzi na zdrowie. Stres, który się przy tym rodzi może skutecznie zniechęcić i nas i dziecko, a przecież chodzi przede wszystkim oto, by czerpać radość ze wspólnie spędzanych chwil. Wszystkie dzieci są wyjątkowe i mądre trzeba im tylko zaufać,a podpowiedzą nam w którym kierunku powinniśmy za nimi podążać ;-)

    OdpowiedzUsuń

Thanks for visiting my blog. I love to read your comments so if you have time and like what you have read leave me one.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...