W naszym małym domowym przedszkolu czas upływa nam nie tylko na zabawach językowych. Oto co jeszcze pochłania nasz czas ;-)
Układanie plastikowych jajek w pudełku po prawdziwych jajkach to zabawa, którą można spotkać prawie na każdym blogu poświęconym metodzie M. Montessori. Dużo czasu upłynęło, zanim przełamałam się i zaproponowałam tą zabawę Antosiowi. Pewnie tego nie wiecie, ale mam "obsesję" na punkcie surowych jajek i salmonelli ;-)!!!!. Znalazłam sposób na pozbycie się niechcianych bakterii - przynajmniej tak mi się zdaje!!!!. Wsadziłam pudełko do rozgrzanego piekarnika na 25 min. Trochę nadymiłam ale teraz jestem spokojniejsza ;-). Nasze jajka dobrane są tak by tworzyć kolorystyczne pary. Dodatkowo ich wystający czubek pozwala ćwiczyć chwyt pęsetowy, tak istotny w nauce pisania i trzymania ołówka, oraz utrwala pojęcie jednoznacznej wzajemności czyli tzw. 1-1 correspondence ;-)
W oryginalnej wersji tej prezentacji, reprezentanci danej pary kolorystycznej zajmują swoje miejsca, od lewej do prawej, w pierwszym, górnym rzędzie pudełka, następnie dobiera się im parę. Za każdym razem prezentuję Antosiowi zabawę w ten sam sposób i za każdym razem Antek układa pary po swojemu ;-). Chyba czas odpuścić ;-)
W tym ćwiczeniu elementy sensoryczne łączą się z elementami językowymi. Na dnie miseczek znajdują się namalowane markerem litery "M" i "P". Jedna z liter jest całkowicie przysypana makaronowymi muszelkami. Zadaniem Antka jest transfer muszelek za pomocą łyżki tak aby odkryć całkowicie ukrytą literkę ;-) Oryginalnym pomysłodawcą tej zabawy jest
K ;-).
Te krążki do nakładania leżały bezużytecznie ponad pół roku ;-) Przy okazji generalnych porządków zostały ku wielkiej uciesze mojego małego pomocnika odkryte na nowo ;-)
Okazało się, że krążki są wdzięcznym materiałem konstrukcyjnym;-)
Ponieważ Antek tak bardzo lubi nasze drewniane rybki, postanowiłam wykorzystać je także w tym tygodniu. W zasadzie cel zabawy pozostał ten sam, ale popatrzcie na to fajne pudełko na kostki lodu, które znalazłam w IKEA ;-)
Kolejne proste i bardzo popularne w naszym domu ćwiczenie. W koszyczku umieściłam pudełka o różnych kształtach i objętościach. W pierwszym etapie zadanie polegało na dopasowaniu przykrywek poszczególnym pojemnikom. Następnie pokazałam Antolkowi jak można budować z nich rożne konstrukcje, co okazało się strzałem w dziesiątkę ;-)) A to wszystko za jedyne 15,99zł !!!! Antek szybko wykorzystał cały potencjał drzemiący w pudełkach o którym ja nie pomyślałam. Wkładał jedne pudełka w drugie, segregował według kształtu, tworzył szeregi. Dzisiaj dam mu kolejną porcję pudełek tak aby mógł tworzyć z nich pary. Tworzenie par to ostatnio ulubione zajęcie Antonia ;-))
Tutaj, próbował zdmuchnąć pudełka ;-))))
Kolejny hit tego tygodnia. Te mini kręgle wypatrzyłam przypadkiem w jednym z lokalnych sklepów koło naszego dziadka. Padniecie jak wam powiem, że kosztowały tylko 2zł. Kręgle są wykonane z jednolitego plastiku co daje w efekcie bardzo fajne odczucie ciężkości ;-). Antek najbardziej lubi układać je na swoich miejscach w pudełku. Nagrodą za poprawne ułożenie jest możliwość zakręcenia pudełkiem, które obraca się jak dziecięcy bączek ;-) Kręgle wspaniale ćwiczą małe paluszki, bo żeby je ustawić i zagrać trzeba użyć chwytu pęsetowego ;-)!!!
W tym tygodniu, do łask wróciły także puzzle ze zwierzakami hodowlanymi, a co za tym idzie, powtórzyliśmy wiele sylab dźwiękonaśladowczych.
W dziedzinie życia praktycznego, Antek nauczył się kroić, nabijać na patyczki i serwować swój ukochany owoc - brzoskwinię. Z tym serwowaniem to przesadziłam, Antek podzieli się jedną, może dwiema cząsteczkami- resztę serwuje samemu sobie;-)
Ulubioną zabawką ciągle pozostają samochody i pociągi. Antek uwielbia układać je w długie ciągi ;-)
Jak zwykle wiele interesujących pomysłów znajdziecie na wymienionych poniżej blogach ;-)
LINK & LEARN