poniedziałek, 28 listopada 2011

Kolorowe tabliczki Montessori, część III



Prezentacja nr 2 - Kolorowe tabliczki zestaw II


• Prezentację rozpoczynamy od wskazania dziecku miejsca, w którym tabliczki będą się znajdować po zakończeniu pracy. Następnie nazywamy materiał, z którym dziecko będzie pracować: "To jest drugi zestaw kolorowych tabliczek."
• Prosimy dziecko o przyniesienie i rozłożenie dywanika/maty na stole lub podłodze.
• Prosimy dziecko o przyniesienie koszyczka/pudełka z półki na matę.
• Wyjmujemy z koszyczka trzy pary tabliczek: żółtą, czerwoną i niebieską.
• Układamy tabliczki w przypadkowej kolejności na środku maty.
• Prosimy dziecko o dopasowanie tabliczek tak jak w przypadku pierwszego zestawu.
• Dopasowane pary tabliczek umieszczamy w lewym, górnym rogu maty.
• Wyciągamy z koszyczka/pudełka kolejne trzy pary tabliczek: zielone, pomarańczowe i fioletowe, umieszczając je w przypadkowej kolejności na środku maty.
• Wybieramy jedną z sześciu tabliczek, umieszczając ją pod tymi już dopasowanymi. Dobieramy pasująca do niej tabliczkę.



• Zachęcamy dziecko do samodzielnego dopasowania pozostałych tabliczek.
• Mieszamy wszystkie sześć par kolorowych tabliczek na środku maty i następnie prosimy dziecko o ułożenie ich w kolumnie w kolorystycznych parach.
• Jeżeli dziecko nadal ma ochotę kontynuować ćwiczenie, wyciągamy z koszyczka kolejne trzy pary tabliczek: różową, brązową i szarą. Tak jak poprzednio, umieszczamy je w przypadkowej kolejności na środku maty. Układamy pierwszą parę tabliczek na górze w drugiej kolumnie. Prosimy dziecko o dokończenie dopasowywania.



• Mieszamy wszystkie dotychczasowe tabliczki ze sobą. Dziecko samodzielnie wykonuje dopasowywanie.
• Jeżeli po wykonaniu zadania, dziecko ma ochotę kontynuować, wprowadzamy ostatnie dwie pary tabliczek: czarna i białą. Po poprawnym dopasowaniu tabliczek, mieszamy ze sobą wszystkie jedenaście par, proponując dziecku samodzielne wykonanie zadania od początku do końca.




Na każdym z poszczególnych etapów, po zakończeniu dopasowywania, możemy poprosić dziecko o nazwanie poszczególnych kolorów. Jeżeli dziecko ma problemy z nazwaniem jakiegoś koloru, wracamy do lekcji trójstopniowej, skupiając się głównie na jej drugim etapie. Co ważne, prezentacja pierwszego i drugiego zestawu, szczególnie w warunkach domowych, nie musi być oddalona od siebie w czasie. Wszystko zależy od indywidualnych możliwości i ochoty do pracy z materiałem Waszego szkraba.

W kolejnej odsłonie podzielę się z Wami naszymi pomysłami na urozmaicenie zabaw z kolorami.
Tymczasem życzę Wam spokojnego i pracowitego dnia ;-)

poniedziałek, 21 listopada 2011

Kolorowe tabliczki Montessori, część II

Wczorajszy post o kolorowych tabliczkach Montessori stanowił wprowadzenie do tematu, który dzisiaj postaram się nieco bardziej uszczegółowić. Dzisiejsza prezentacja "krok po kroku" dotyczy pierwszego zestawu kolorowych tabliczek. Opiera się ona, w dużej mierze,o to, czego do tej pory dowiedziałam się z lektur pozostawionych przez Marię Montessori, kursu Karen Tyler, w którym mam zaszczyt uczestniczyć i wielu innych wspaniałych artykułów i książek dotyczących metody Montessori. Przede wszystkim jest ona jednak wypadkową moich własnych doświadczeń z pracy z tym właśnie materiałem. Mam nadzieję, że przedstawiona tu prezentacja przyda się tym czytelnikom, którzy dopiero w świat Montessori wkroczyli lub niebawem zamierzają do niego wkroczyć ;-)


Prezentacja nr 1 - Kolorowe tabliczki zestaw I


Tym, którzy nie pamiętają przypomnę, że w skład zestawu pierwszego wchodzi 6 kolorowych tabliczek w podstawowych kolorach: dwie czerwone, dwie żółte i dwie niebieskie tabliczki.

  1. Prezentację rozpoczynamy od wskazania dziecku miejsca, w którym tabliczki będą się znajdować po zakończeniu pracy. Następnie nazywamy materiał, z którym dziecko będzie pracować np.: "To jest pierwszy zestaw kolorowych tabliczek."
  2. Prosimy dziecko o przyniesienie i rozłożenie dywanika/maty na stole lub podłodze.
  3. Prosimy dziecko o przyniesienie koszyczka/pudełka z półki na matę.
  4. Wyjmujemy z koszyczka wszystkie 6 tabliczek, układając je w przypadkowej kolejności na środku maty.
  5. Wybieramy jedna tabliczkę i układamy ją w lewym górnym rogu maty.
  6. Przyglądamy się uważnie wybranej tabliczce. Następnie przenosimy wzrok na środek maty, uważnie i w skupieniu rozglądając się za tabliczką w kolorze tej, która znajduje się na górze maty.
  7. Porównujemy ze sobą tabliczki i z nieukrywaną satysfakcją umieszczamy je obok siebie. Jeżeli jesteście szczęśliwymi posiadaczami oryginalnych tabliczek - po dopasowaniu powinny one tworzyć coś na kształt rzymskiej II.
  8. Powtarzamy wszystkie czynności dla dwóch pozostałych par tabliczek. Efekt końcowy ilustruje poniższe zdjęcie
  9. Wskazując na pierwszą parę u góry maty, zwracamy się do dziecka : "Te dwie tabliczki są tego samego koloru. Tworzą one kolorystyczną parę". To samo powtarzamy z drugą i trzecią parą tabliczek.
  10. Na tym etapie, możemy w celach diagnostycznych, zapytać dziecko, czy potrafi nazwać poszczególne kolory. Jeżeli widzimy, że dziecko ma problemy z tym zadaniem, myli nazwy, albo nie do końca jest ich pewne, przechodzimy do lekcji trójstopniowej. Informacje o lekcji trójstopniowej znajdziecie tutaj.
  11. Jeżeli dziecko nie ma problemów z nazwami kolorów, możemy umieścić wszystkie tabliczki ponownie na środku maty w przypadkowej kolejności i zaprosić dziecko do samodzielnego wykonania całego ćwiczenia.
  12. Po zakończonej pracy, dziecko odnosi tabliczki i matę na swoje miejsce.

Chociaż Antek prawidłowo rozróżnia i nazywa poszczególne kolory z obu zestawów kolorowych tabliczek, postanowiłam zapoznać go z wszystkimi prezentacjami, od początku do końca. Poszło jak burza, okazało się także, że Antek w interakcji z materiałem samodzielnie stworzył dla siebie modyfikacje odpowiadające jego zainteresowaniom i potrzebom. Niektóre z nich, przyznam się szczerze, nie przyszłyby mi do głowy. Ale o tym później. Dodatkowo, zauważyłam, że po pracy z kolorowymi tabliczkami jego świadomość koloru bardzo wzrosła. Do tej pory, pięknie nazywał kolory kredek i pisaków, których używał. I na tym w zasadzie kończyła się jego aktywność w używaniu kolorów. Po "lekcjach" z tabliczkami fascynacja kolorem przeniosła się na całe jego otoczenie. Nastąpiła istna eksplozja. Teraz wszystko wokół niego posiada kolor. Słyszę tylko: "Mamo gdzie mój biały miś?", " Kto zabrał mój żółty samochodzik?" "Kuba ma brązową i białą czapkę" i tak bez końca. Tak więc, nawet jeśli Wasze dziecko zna już nazwy kolorów, warto zaproponować mu te ćwiczenie, by móc przyglądać się wariacja jakie z tej interakcji powstaną;-)




niedziela, 20 listopada 2011

Kolorowe tabliczki Montessori, część I


Czy możecie sobie wyobrazić świat pozbawiony kolorów? Ja nie potrafię. Jakże byłoby ponuro, smutno i szaro-buro. Kolory stymulują nasze zmysły, wpływają na nasze samopoczucie i sposób w jaki postrzegamy otaczającą nas rzeczywistość. Wprowadzając kolory do świata dziecka, wręczamy mu jeden z wielu kluczy otwierających drzwi do zrozumienia naszej skomplikowanej rzeczywistości. Wzbogacamy nie tylko jego słownictwo, ale także świadomość artystycznego wyrazu. Ucząc dziecko gradacji kolorystycznej, oswajamy i otwieramy je na wielowymiarowość i różne spektra subtelności, które nas otaczają. Jak wykorzystuje ten aspekt rzeczywistości metodyka Montessoriańska? Jesteście ciekawi? Zapraszam więc do lektury części I, serii postów o kolorowych tabliczkach Montessori. ;-)



CZYM SĄ KOLOROWE TABLICZKI MONTESSORI?

W metodyce Montessoriańskiej, w kształceniu zmysłu wzroku, wykorzystuje się tzw. kolorowe,prostokątne, plastikowe lub drewniane tabliczki. Cały materiał do nauki nazw kolorów i ich gradacji składa się z trzech zestawów.

ZESTAW I
Składa się z sześciu tabliczek, tworzących trzy kolorystyczne pary kolorów podstawowych. W drewnianym pudełku mieszczącym cały materiał znajdziemy więc: dwie tabliczki w kolorze czerwonym, dwie tabliczki w kolorze żółtym i dwie w kolorze niebieskim. Cena zestawu w polskich sklepach wynosi od 29 - 65 złotych.


ZESTAW II
Składa się z 22 drewnianych tabliczek tworzących jedenaście par kolorystycznych. W pudełeczku znajduje się: czerwona, żółta, niebieska, zielona, pomarańczowa, fioletowa, różowa, brązowa, biała, czarna i szara para. Zakup tego zestawu, to wydatek rzędu 62 - 139 zł w zależności od sklepu.



ZESTAW III
W jego skład wchodzi dziewięć zestawów, z których każdy składa się z siedmiu kolorowych tabliczek koloru bazowego. Tabliczki w ramach jednego zestawu zawierają różne odcienie tego samego koloru. Dobór kolorów zależy od indywidualnych preferencji producenta. Gama kolorystyczna zamyka się jednak w kolorach prezentowanych w dwóch pierwszych zestawach. Jak się zapewne domyślacie jest to najdroższy z zestawów. Jego cena kształtuje się na poziomie od 145 - 365zł.





KUPIĆ, CZY NIE KUPIĆ - OTO JEST PYTANIE?

Często otrzymuje od Was maile z pytaniami, czy warto jakiś konkretny materiał zakupić czy nie. Odpowiedz na to pytanie jest niesłychanie trudna, ponieważ to, czy materiał okaże się warty zakupu czy nie, zależy głównie od dziecka, które będzie z nim pracować. A jak zapewne wiecie z doświadczenia, jeżeli coś zależy od dziecka, to jest to prawie w 100% nieprzewidywalne. Najlepszym rozwiązaniem byłaby możliwość zapoznania dziecka z danym materiałem, przed podjęciem decyzji o zakupie. W polskich warunkach jest to jednak bardzo utrudnione ;-(. Pozostaje tylko zaryzykować i liczyć na to, że materiał trafi w potrzeby dziecka i będzie mu dobrze służył:-)

Jeżeli chodzi o materiał, którym dzisiaj się zajmujemy, moja subiektywna opinia jest następująca. Prawda jest taka, że zakup kolorowych tabliczek Montessori to spore obciążenie dla domowego budżetu, a można je stosunkowo łatwo wykonać we własnym zakresie. Sama stojąc przed podjęciem decyzji: kupić czy nie kupić, postanowiłam rozważyć wszystkie za i przeciw. Za zakupem tabliczek przemawia przede wszystkim to, że niebywale silnie wpływają one na zmysł estetyczny. Są po prostu piękne i już sam ich wygląd i estetyczne ułożenie w pudełku może zachęcić dziecko do pracy. Ich wykończenie, o czym jeszcze nie pisałam, ma swój ukryty pośredni cel: pozwala dziecku ćwiczyć chwyt pęsetowy. W oryginalnym zestawie, wszystkie tabliczki posiadają białe lub drewniane brzegi, za które należy je przenosić, a które własnie wymagają zastosowania wyżej wspomnianego chwytu. Ich układ i estetyka idą w parze z dziecięcą potrzebą ładu i porządku, a ich kształtowanie i pielęgnowanie to istotna kwestia w metodyce Montessoriańskiej. Największą wadą tabliczek, jeżeli jakąś posiadają, jest ich wygórowana cena. Czy gdybym mogła sobie na nie w tej chwili pozwolić, dokonałabym zakupu? Z pewnością tak!!!! Po wielu rozważaniach i analizie naszych zdolności zakupowych, podjęłam decyzję o stworzeniu dwóch pierwszych zestawów metodą chałupniczą ;-)) Poważnie jednak, zastanawiam się nad zakupem zestawu III.



KOLOROWE TABLICZKI MONTESSORI - ZRÓB TO SAM

Na zachodzie, mamy najczęściej tworzą domowe, kolorowe tabliczki wykorzystując próbki kolorystyczne producentów farb, takie jakie można znaleźć w marketach budowlanych. Tak więc, moje pierwsze kroki, skierowałam właśnie tam. Co się okazało? Nasze wzorniki kolorów, nie dość, że są mikroskopijnych rozmiarów, to jeszcze w 1/3 zadrukowane są tekstem, co dość skutecznie utrudnia wykonanie estetycznego materiału i stanowi niepotrzebny element rozpraszający. Owszem, świetnie nadają się do kolaży i innych prac plastycznych, możnaby nawet wykorzystać je do stworzenia zestawu III, kiedy dziecko będzie już bardziej doświadczone w pracy z tabliczkami z poprzednich zestawów. Tak, czy inaczej, wzorniki w naszym wypadku zostały wyeliminowane. Po namyśle postanowiłam uśmiechnąć się do zestawu papierów kolorowych, które w naszym domu występują w ilościach hurtowych. I jak zwykle, od razu pojawiły się przeszkody. Żaden z posiadanych przeze mnie zestawów nie uwzględniał całej gamy kolorystycznej potrzebnej do wykonania obu zestawów. Kombinowanie nie za bardzo wchodziło w rachubę, bo różnice były dość widoczne. Jak się domyślacie wszystko opóźniło prace nad materiałem. Po kolejnej rundzie po lokalnych sklepach papierniczych, udało mi się skompletować całość. Mogłam zabrać się do pracy. Żeby zbytnio sobie nie utrudniać zadania, postanowiłam zrezygnować z dodatkowych brzegów. Trudno, nad chwytem pęsetowym popracujemy przy okazji innych ćwiczeń ;-) Do przygotowania zestawu wykorzystałam format zeszytowy papieru kolorowego. Poszczególne kartki zgięłam na pół i w ten sposób powstały zgrabne prostokąty (bez zbędnego odmierzania i wycinania). Prostokąty zostały zalaminowane i tak oto, w niecałe 10 min. powstał ten skromny zestaw tabliczek kolorowych w wersji dla domu. Ocenę pozostawiam Wam ;-)))))




Jestem ciekawa jakie jest Wasze zdanie na temat tabliczek? Warto je kupić czy lepiej zrobić je domowym sposobem?


W kolejnym poście poświęconym kolorowym tabliczkom Montessori, skupię się na prezentacjach krok po kroku i modyfikacjach dwóch pierwszych zestawów. Część II już w krótce....

Pozdrawiam Was wszystkich bardzo ciepło ;-)







piątek, 18 listopada 2011

Babeczki + Bracia = Miłość i Współpraca



Pierwotnie zamierzałam napisać dzisiaj post lekko kulinarny. Spoglądając na zdjęcia wybrane do wpisu, przypomniało mi się coś, za czym będąc dzieckiem marzyłam nieustanie. Marzyłam o rodzeństwie... O kimś niewiele większym lub mniejszym od siebie, z kim można by się pobawić i pokłócić. O kimś, za kim można się wstawić w trudnych momentach i za kimś z kim można dzielić tajemnice i smutki. Jak widać moje marzenia skupiały się na pozytywnej stronie posiadania rodzeństwa. Nie myślałam o tym, że nie będę już tą jedną jedyną, że mając rodzeństwo trzeba nauczyć się dzielić i ta rywalizacja i porównania ;-(. Patrząc dzisiaj na mich chłopców współpracujących i troszczących się o siebie, serce mi rośnie. Chciałabym te chwile zachować na zawsze w pamięci. Mam nadzieję, że więź, która dzisiaj ich łączy przetrwa wszystkie próby czasu. Chciałabym by byli dal siebie oparciem w trudnych chwilach i by mogli dzielić ze sobą radości i sukcesy. Jak na razie, wydaje mi się, że są na dobrej drodze. Dlatego też dzisiejszy post dedykuje im i wszystkim rodzeństwom na świecie.


A to już nasza bratersko-babeczkowa sesja kuchenna ;-)
Myślę, że zdjęcia mówią więcej niż słowa
































A jakie są Wasze doświadczenia w kwestii posiadania rodzeństwa? Czy wasze drogi w dorosłym życiu splatają się, czy dawno temu się rozeszły?


Pozdrawiam Was wszystkich ciepło w ten dość rześki listopadowy dzień...

wtorek, 15 listopada 2011

"Słoń Trąbalski" w wykonaniu Antosia i taty ;-)


Codzienny wieczorny rytuał czytania z tatą przed snem przynosi cudowne efekty!!!! Uwielbiam ten widok kiedy Antoś w piżamce opatulony pościelą lub wtulony w tatę recytuje, a raczej dopowiada fragmenty, swoich ulubionych wierszyków ;-)

Dzisiaj chciałam się Wam pochwalić ostatnią "nowinką" po "Pomidorze" i "Na straganie", a mianowicie "Słoniem Trąbalskim". Antek po prostu go uwielbia. Nie ma spania bez słonia recytowania i już ;-)




A co u Was kochani jest najczęściej czytane przed snem? Może coś polecicie?


Pozdrowienia dla dużych i małych czytelników!!!

sobota, 12 listopada 2011

Wielcy Polacy - Karty Montessori

Z myślą o tym, by zapoznać moich chłopców ze sławnymi Polakami przygotowałam te oto trzyczęściowe karty Montessori. Zaczniemy od typowej lekcji trójstopniowej, dodatkowo uzupełniając naszą wiedzę o ciekawe fakty z życia naszych sławnych rodaków. Już prawie skompletowałam całą teczkę pełną informacji i tak korci mnie, by do kart dorobić małą, skromną książeczkę z najważniejszymi i najciekawszymi informacjami. Nie jestem jednak pewna co lepsze - jedna książeczka o jednym znanym Polaku, czy może potraktować temat zbiorczo. Może coś doradzicie? A może macie pomysł kogo by jeszcze zaliczyć w poczet znanych i szanowanych - wszelkie sugestie mile widziane.






Karty do pobrania znajdują się na moim koncie w scribd.com. Wystarczy kliknąć w zdjęcie, odszukać ikonkę "download" i już można pobierać. Gdyby wystąpiły jakieś problemy natury technicznej - proszę o kontakt na maila:-)

Miłego weekendu ;-)


Wielcy Polacy_Karty trójstopniowe Montessori


Wielcy Polacy_Karty Kontrolne Montessori

Obchody Narodowego Dnia Niepodległości






W tym roku, w przygotowaniach do obchodów Narodowego Święta Niepodległości pomogła mi niezmiernie "Nauczycielka Szkoły Podstawowej". Oczywiście, mam tu na myśli miesięcznik wydawany przez wydawnictwo Ediba Polska sp. z o.o. Jednym z elementów, które wykorzystałam jako pierwszy, był ten wspaniały, kolorowy plakat przypominający o naszych symbolach narodowych.




Zawiesiłam go w pokoju chłopców kiedy spali. Rano, następnego dnia, zaraz po przebudzeniu, usłyszeliśmy radosne poruszenie w ich pokoju. Antek zauważył plakat jako pierwszy. Obudził szybko Kubę. Potem słyszeliśmy już tylko jak Kubuś tłumaczy Antolkowi szczegółowo, poszczególne elementy plakatu. Rozbawił nas do łez próbując nauczyć Antka naszego hymnu narodowego i udzielając niezbędnych wskazówek, co do postawy i powagi jaką należy zachować w trakcie wysłuchiwania hymnu. Nie mając pojęcia, że nie śpimy, chłopcy uknuli plan obudzenia nas hymnem. Zakradli się po cichutku do naszego pokoju i z wielkim entuzjazmem wykonali pierwszą zwrotkę z refrenem. Nie ma jak patriotyczna pobudka o 7 rano w dzień wolny od pracy !!!!! ;-)))) Antuś przystawał przed plakatem wielokrotnie w ciągu dnia. W efekcie wielokrotnego powtarzania przy okazji spozierania nauczył się wymieniać symbole narodowe bez wizualnych podpowiedzi :-)))



Po śniadanku, Antoni zabrał się za transfer koralików przy pomocy łyżki. Całość zadania, jak widać, utrzymana była w barwach narodowych:-)




Przy akompaniamencie pieśni patriotycznych, zaproponowałam Kubie udział w kolejnym świątecznym zadaniu. Za inspirację, posłużyła mi treść przedstawienia zamieszczonego w tym samym listopadowym numerze "Nauczycielki Szkoły Podstawowej" pt. Łańcuch Solidarności. Po niewielkich przeróbkach, wydrukowałam poszczególne fragmenty inscenizacji na sztywne białe kartki obramowane czerwoną ramką, by podkreślić patriotyczny charakter zadania. Górną cześć kart pozostawiłam pustą. Poinformowałam Kubę, że chciałabym przeczytać mu pewien tekst opowiadający o ważnym fragmencie historii naszego państwa. Muszę powiedzieć, że słuchał z dużą uwagą. Po ustaleniu, że tekst opowiada o odzyskaniu niepodległości przez Polskę po 123 latach niewoli i o tym jakie cechy powinien posiadać jej obywatel, by mogła silna i niepodległa rozwijać się w przyszłości, postawiłam przed Kubą tacę z materiałami, mającymi posłużyć do wykonania ilustracji poszczególnych fragmentów tekstu.




Na tacy, oprócz kleju i nożyczek, znajdowały się tylko paski papieru w trzech kolorach: czarnym, białym i czerwonym. Kuba był wyraźnie zbity z tropu. Zanim zaczęliśmy pracę, zapytałam go czy pamięta jakie słowo często przewijało się w tekście, który mu przeczytałam. Tym słowem były kajdany. Porozmawialiśmy trochę o ich symbolice i znaczeniu w tym tekście. Następnie, zapytałam Kubę, czy jest w stanie pomyśleć o słowach, które w podobny sposób oddałyby znaczenie "kajdan". Po chwili namysłu usłyszałam: "łańcuch" i "węzły". Łańcuch był słowem, na które czekałam. Po ustaleniu, że łańcuch może symbolizować skrajne pojęcia tj. niewola,wolność czy solidarność. Zapytałam Kubę, czy domyśla się co będziemy tworzyć z pasków znajdujących się na tacy. Z uśmiechem odparł: "łańcuchy". Zapytałam go, z czym kojarzą mu się barwy pasków znajdujących się na tacy. Poinformował mnie błyskawicznie, że biały i czerwony to barwy narodowe, nie bardzo wiedząc jak zdefiniować czarny. Aby pomóc mu znaleźć odpowiedz, zapytałam go w jakich sytuacjach najczęściej używamy koloru czarnego. Padła odpowiedz " śmierć", "zło". Byliśmy już prawie w domu. Poprosiłam Kubę, by spróbował odnieść to, co powiedział do tekstu. Zaskoczył. Ustaliliśmy, że kolor czarny symbolizuje zaborców: Rosję, Austrię i Prusy.



Kuba zabrał się za wykonanie pierwszego łańcucha symbolizującego zniewolenie. Łańcuch składał się z biało-czerwonych ogniw, pośród których wplecione zostały trzy czarne symbolizujące zaborców.



Kuba umieścił gotowy łańcuch na odpowiedniej karcie.



Wykonanie kolejnego łańcucha wyglądało identycznie, z tą "małą" różnicą, że po wykonaniu całości poprosiłam Kubę, by go przerwał w połowie. W ten sposób uzyskaliśmy ilustracje obrazującą zerwanie łańcucha niewoli.




Ostatni, trzeci łańcuch, składał się wyłącznie z ogniw biało-czerwonych symbolizując odrodzenie państwa polskiego i nadzieje na nowe lepsze jutro. Stworzyliśmy łańcuch solidarności. W łańcuchu solidarności, każde ogniwo symbolizuje pewną wartość. Tak więc, jest ogniwo: solidarności, przyjaźni,równości, tolerancji, nadziei i pracy.



Mając świadomość, że pewne pojęcia będą dla Kuby nowe i nie chcąc zostać zaskoczoną, przygotowałam sobie wcześniej definicje wymienionych pojęć. Ponieważ były dość zgrabne, postanowiłam zamienić je w proste ćwiczenie polegające na dopasowywanie definicji i pojęć ;-)



Kiedy pojęcia zostały dopasowane do definicji, postanowiłam porozmawiać z Kubą, jak każda z tych wartości przekłada się na nasze indywidualne życie. Próbowaliśmy wizualizować sobie sytuacje, w których reprezentowaliśmy poszczególne wartości i takie, w których ich zabrakło. Muszę powiedzieć,że Kuba bardzo dobrze zrozumiał ich istotę.



Tak wyglądał zestaw w całej swojej krasie: RÓWNOŚĆ, PRACA, PRZYJAŹŃ




SOLIDARNOŚĆ, NADZIEJA I TOLERANCJA



Całość została wyeksponowana w pokoju chłopców.



Kuba był dumny z wykonanej pracy - wracał i czytał poszczególne fragmenty wielokrotnie.




W czasie gdy Kuba udał się z tatą do IMAXu obejrzeć przygody "Tintina", ja naprędce przygotowałam tę skromną gazetkę, poświęconą osobie Marszałka Józefa Piłsudskiego. Pierwotnie Kuba miał ją przygotować ze mną. Ale wyszło jak wyszło - nie będę rozpaczać :-)))) Plakat Marszałka oraz informacje o nim pochodzą również z listopadowego numeru "NSP". Do tablicy przypięłam niepodległościowy kotylion wiedząc, że zwróci on uwagę chłopców i wzbudzi chęć posiadania jednego na własność



Na stole czekała już taca z wszystkimi materiałami do wykonania kotylionu na tę właśnie okazję.Poniżej znajdziecie instrukcję, jak wykonać kotylion niepodległościowy krok po kroku ;-)



KROK 1 - Na sztywnej białej kartce odrysowujemy, przy pomocy większej miseczki, koło stanowiące bazę naszego kotyliona.




KROK 2 - Wewnątrz tak powstałego koła wrysowujemy, bądz odrysowujemy mniejszy okręg.



KROK 3 - Wycinamy całość z kartki



KROK 4 - Wycinamy wewnętrzny okręg - tak by powstało nam coś na kształt wieńca.



KROK 5 - Odrysowujemy kolejne koło, o średnicy delikatnie większej niż pusty obszar w naszym wieńcu.



KROK 6 - Bierzemy białą krepinę i obwijamy nią raz przy razie nasz papierowy wieniec.



KROK 7 - Do wieńca na dole, przyklejamy dwa paski krepiny. Ważne by najpierw przykleić pasek biały!!!.



Pozostałe koło wyklejamy czerwoną krepiną, a następnie naklejamy na biały wieniec. ;-)



Teraz już wystarczy przyczepić maleńką agrafkę i możemy pokazać całemu światu jak dumnie być Polakiem.




Obchody Dnia Niepodległości nie mogłyby się odbyć bez udekorowania naszego dyżurnego drzewa ;-)



Antoś, który nie uczestniczył w tworzeniu kotylionów z powodu drzemki, ochoczo pomagał w dekoracji drzewka.




Pomysł na dekorację jest autorstwem Kubusia :-)



"Co się odwlecze, to nie uciecze" - Antoś miał swoje pięć minut i okazję by stworzyć własny kotylion w wersji nieco uproszczonej.




W pełnym skupieniu, Antoni zabrał się do pracy.




Wyklejał i wyklejał ...






Kotyliony tak bardzo spodobały się chłopcom, że nie chcieli się z nimi rozstawać. Antek postanowił z nim spać, a Kuba, z którym wybraliśmy się na pokaz fajerwerków o 21:00!!!! przypiął kotylion do kurtki ;-))) Mamo!!! - argumentował - chcę, żeby wszyscy ludzie widzieli, że jestem dumny z bycia Polakiem ;-)))))) No i jak tu się sprzeciwić ;-)))))

To wprawdzie jeszcze nie koniec naszych zabaw związanych z Narodowym Świętem Niepodległości - na jutro zaplanowałam kolejne zabawy, ale przede wszystkim będziemy się teraz głównie koncentrować na pałaszowaniu naszych ukochanych ROGALI MARCIŃSKICH ;-)

A jak Wam upłynął ten ważny dzień ?




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...