Poezja w moim życiu była obecna praktycznie od zawsze. Tak, więc zupełnie naturalnym odruchem było zarażenie pasją do niej moich chłopców. Kuba, mój mały wrażliwiec, pokochał ją od pierwszego czytania, jak będzie z Antolkiem, to się jeszcze okaże.
Oczywiście mówiąc o poezji mam na myśli jej dojrzałą formę, niekoniecznie tworzoną z myślą o milusińskich. Dlaczego właśnie taką...? Być może dla tego, że na takiej poezji sama się wychowałam. Być może dla tego, że bawiąc się i ucząc z dziećmi mam czasami ochotę skubnąć odrobinę przyjemności dla siebie... Tak czy owak powodów by zaszczepić w dzieciom miłość jest wiele.
Poezja jest jak odżywczy deszcz po długim parnym popołudniu. Jest antidotum na szarość i burość tego świata, na znieczulicę i przyziemność. Jest zacisznym portem na ocenie życia. Pozwólmy, więc sobie i dzieciom zawinąć do niego - przynajmniej od czasu do czasu.
Naszą przygodę zaczęliśmy jesienią zeszłego roku i aż dziw bierze, że nigdy nic o nim nie napisałam na blogu; -( Historia naszych pierwszych wspólnych spotkań z poezją zasługuje na osobny post, więc jeśli pozwolicie, nie na niej będę się dzisiaj skupiać. Zasadniczo, oprócz wartości estetycznych moim celem pośrednim było także przemycenie pewnej teoretycznej wiedzy dotyczącej np. środków stylistycznych, rymów itp., Co za tym idzie, dobór utworów musiał spełniać powyższe kryteria. Powiem Wam, że kiedy szukałam odpowiednich wierszy uświadomiłam sobie jak wspaniałych mamy w Polsce poetów i poetki. I nie chodzi mi tu tylko o tych znanych i powszechnie szanowanych; -) Ze wstydem muszę przyznać, że przez dłuższy czas moja uwaga skupiała się głównie na autorach anglojęzycznych; -( Liczę, że długie jesienne wieczory pozwolą mi nadrobić zaległości. Po wstępie, który za pewne nie wiele wyjaśnił; -)))) zapraszam Was na naszą skromną lekcję poezji; -) Oczywiście, jeżeli macie ochotę dorzućcie do niej swoje "trzy grosze”; -) Polonistów wszelkiej maści proszę o wyrozumiałość i konstruktywna krytykę: -) Jesteście gotowi? Zaczynamy!!!!!
LEKCJA 1 - WPROWADZENIE
Wiersz, który wybrałam dla Kuby, to utwór Małgorzaty Koralewskiej pt. "Życie liścia". Natknęłam się na niego zupełnie przypadkiem w sieci i momentalnie się w nim zakochałam. Jest piękny, refleksyjny i związany tematycznie z aurą, która coraz częściej puka do naszych okien. Co więcej, utwór ten jest bogaty w personifikacje. A to właśnie personifikacja jest naszym drugoplanowym bohaterem. Wszystkie nasze lekcje rozłożone są w czasie. Piszę lekcje, ale tak naprawdę, kiedy zapraszamy poezję do naszych zabaw, zazwyczaj siedzimy zagrzebani w ciepłe koce, przytuleni bądź wygodnie umieszczeni na kanapie; -) Zazwyczaj jeden wiersz towarzyszy nam przez cały miesiąc - lubimy do niego wracać....
Żeby wprowadzić Kubę w tematykę wiersza i ustanowić dla niego kontekst, rozpoczęłam naszą rozmowę od ustalenia pory roku, którą możemy się obecnie nacieszyć. Rozmawialiśmy o cechach charakterystycznych dla jesieni tj. spadające liście, chłód, szaro-bure niebo. Następnie zapytałam Kubę czy inne pory roku też posiadają swoje atrybuty. Następnie ustaliliśmy, że pory roku niezmiennie od lat następują po sobie w ustalonej kolejności tworząc zamknięty cykl. Zapytałam go także czy potrafiłby podać mi przykłady takich cykli, które możemy obserwować w otaczającym nas świecie. Kuba wymienił między innymi: cykl nocy i dnia, cykl życia dyni( pamiątka po zeszłorocznym Halloween), i ludzkie życie. Po takim wstępie uznałam, że możemy przejść do konkretnego utworu.
PIERWSZE CZYTANIE
Poprosiłam Kubę, aby wysłuchał wiersza, który specjalnie dla niego wybrałam. Celowo nie podałam mu tytułu utworu. Poprosiłam go także, aby w trakcie słuchania zastanowił się, o czym jest utwór i żeby podjął próbę samodzielnego wymyślenia tytułu. Już przy drugim czytaniu Kuba wyskoczył uradowany wykrzykując "Mamo, mamo, już wiem, ten wiersz jest o cyklu życia liścia!!!!" Kuba był bardzo z siebie dumny, że udało mu się wykonać to zadanie, kiedy jednak ujawniłam mu oryginalny tytuł wiersza stwierdził: „ No tak, ten tytuł brzmi ładniej;-(. Ale ta pani jest poetką, a ja jestem naukowcem i moja nazwa jest bardziej naukowa, prawda?)” Rozbawi mnie tym do łez. Ważne, że miał okazję uświadomić sobie, że to samo można wyrazić na wiele rożnych sposobów. I, że poezja i nauka nie muszą się na wzajem wykluczać - mogą opisywać te same zjawiska używając do tego innych środków.
Rozłożyłam przed Kubą obrazki tematycznie związane z wierszem. Ustaliliśmy szybciutko, co znajduje się na każdym z nich. Poprosiłam Kubę by słuchając utworu po raz kolejny, spróbował dopasować je do poszczególnych wersów układając je zgodnie z kolejnością, z jaką pojawiają się w utworze. Oczywiście, żeby ułatwić zadanie możecie robić większe pauzy między wersami, lub czytać utwór po wersie i czekać aż dziecko dopasuje obrazek. W sumie wszystko zależy od wieku młodego odbiorcy;-)
CDN...
Wszystkie materiały użyte w naszych lekcjach (1-3) będą do ściągnięcia wraz z częścią III
Pozdrawiam Was gorąco w te chłodne jesienne dni...
Oczywiście mówiąc o poezji mam na myśli jej dojrzałą formę, niekoniecznie tworzoną z myślą o milusińskich. Dlaczego właśnie taką...? Być może dla tego, że na takiej poezji sama się wychowałam. Być może dla tego, że bawiąc się i ucząc z dziećmi mam czasami ochotę skubnąć odrobinę przyjemności dla siebie... Tak czy owak powodów by zaszczepić w dzieciom miłość jest wiele.
Poezja jest jak odżywczy deszcz po długim parnym popołudniu. Jest antidotum na szarość i burość tego świata, na znieczulicę i przyziemność. Jest zacisznym portem na ocenie życia. Pozwólmy, więc sobie i dzieciom zawinąć do niego - przynajmniej od czasu do czasu.
Naszą przygodę zaczęliśmy jesienią zeszłego roku i aż dziw bierze, że nigdy nic o nim nie napisałam na blogu; -( Historia naszych pierwszych wspólnych spotkań z poezją zasługuje na osobny post, więc jeśli pozwolicie, nie na niej będę się dzisiaj skupiać. Zasadniczo, oprócz wartości estetycznych moim celem pośrednim było także przemycenie pewnej teoretycznej wiedzy dotyczącej np. środków stylistycznych, rymów itp., Co za tym idzie, dobór utworów musiał spełniać powyższe kryteria. Powiem Wam, że kiedy szukałam odpowiednich wierszy uświadomiłam sobie jak wspaniałych mamy w Polsce poetów i poetki. I nie chodzi mi tu tylko o tych znanych i powszechnie szanowanych; -) Ze wstydem muszę przyznać, że przez dłuższy czas moja uwaga skupiała się głównie na autorach anglojęzycznych; -( Liczę, że długie jesienne wieczory pozwolą mi nadrobić zaległości. Po wstępie, który za pewne nie wiele wyjaśnił; -)))) zapraszam Was na naszą skromną lekcję poezji; -) Oczywiście, jeżeli macie ochotę dorzućcie do niej swoje "trzy grosze”; -) Polonistów wszelkiej maści proszę o wyrozumiałość i konstruktywna krytykę: -) Jesteście gotowi? Zaczynamy!!!!!
Wiersz, który wybrałam dla Kuby, to utwór Małgorzaty Koralewskiej pt. "Życie liścia". Natknęłam się na niego zupełnie przypadkiem w sieci i momentalnie się w nim zakochałam. Jest piękny, refleksyjny i związany tematycznie z aurą, która coraz częściej puka do naszych okien. Co więcej, utwór ten jest bogaty w personifikacje. A to właśnie personifikacja jest naszym drugoplanowym bohaterem. Wszystkie nasze lekcje rozłożone są w czasie. Piszę lekcje, ale tak naprawdę, kiedy zapraszamy poezję do naszych zabaw, zazwyczaj siedzimy zagrzebani w ciepłe koce, przytuleni bądź wygodnie umieszczeni na kanapie; -) Zazwyczaj jeden wiersz towarzyszy nam przez cały miesiąc - lubimy do niego wracać....
Żeby wprowadzić Kubę w tematykę wiersza i ustanowić dla niego kontekst, rozpoczęłam naszą rozmowę od ustalenia pory roku, którą możemy się obecnie nacieszyć. Rozmawialiśmy o cechach charakterystycznych dla jesieni tj. spadające liście, chłód, szaro-bure niebo. Następnie zapytałam Kubę czy inne pory roku też posiadają swoje atrybuty. Następnie ustaliliśmy, że pory roku niezmiennie od lat następują po sobie w ustalonej kolejności tworząc zamknięty cykl. Zapytałam go także czy potrafiłby podać mi przykłady takich cykli, które możemy obserwować w otaczającym nas świecie. Kuba wymienił między innymi: cykl nocy i dnia, cykl życia dyni( pamiątka po zeszłorocznym Halloween), i ludzkie życie. Po takim wstępie uznałam, że możemy przejść do konkretnego utworu.
Poprosiłam Kubę, aby wysłuchał wiersza, który specjalnie dla niego wybrałam. Celowo nie podałam mu tytułu utworu. Poprosiłam go także, aby w trakcie słuchania zastanowił się, o czym jest utwór i żeby podjął próbę samodzielnego wymyślenia tytułu. Już przy drugim czytaniu Kuba wyskoczył uradowany wykrzykując "Mamo, mamo, już wiem, ten wiersz jest o cyklu życia liścia!!!!" Kuba był bardzo z siebie dumny, że udało mu się wykonać to zadanie, kiedy jednak ujawniłam mu oryginalny tytuł wiersza stwierdził: „ No tak, ten tytuł brzmi ładniej;-(. Ale ta pani jest poetką, a ja jestem naukowcem i moja nazwa jest bardziej naukowa, prawda?)” Rozbawi mnie tym do łez. Ważne, że miał okazję uświadomić sobie, że to samo można wyrazić na wiele rożnych sposobów. I, że poezja i nauka nie muszą się na wzajem wykluczać - mogą opisywać te same zjawiska używając do tego innych środków.
Rozłożyłam przed Kubą obrazki tematycznie związane z wierszem. Ustaliliśmy szybciutko, co znajduje się na każdym z nich. Poprosiłam Kubę by słuchając utworu po raz kolejny, spróbował dopasować je do poszczególnych wersów układając je zgodnie z kolejnością, z jaką pojawiają się w utworze. Oczywiście, żeby ułatwić zadanie możecie robić większe pauzy między wersami, lub czytać utwór po wersie i czekać aż dziecko dopasuje obrazek. W sumie wszystko zależy od wieku młodego odbiorcy;-)
CDN...
Wszystkie materiały użyte w naszych lekcjach (1-3) będą do ściągnięcia wraz z częścią III
Pozdrawiam Was gorąco w te chłodne jesienne dni...
Wiersz piekny i tylko się cieszyć, że Kuba podziela zainteresowania mamy..
OdpowiedzUsuńRewelacyjny pomysł...nigdy wcześniej nie myślałam o czytaniu dzieciom poezji nie specjalnie z myślą o dzieciach pisanej. Twój pomysł otworzył mi oczy. Jest tyle pięknych wierszy, którymi można pokazać dziecku świat.
OdpowiedzUsuńKolejny raz mnie zaskakujesz. Od ponad tygodnia z wielkim zainteresowaniem czytam Twój blog i jestem zachwycona. Kotłuje mi się w głowie i nie wiem, od czego zacząć z moimi dziećmi. Pomysły niesamowite, gratuluję.
OdpowiedzUsuńMam serię pytań, które stale mi się "rodzą", mogę prośić o maila?
pozdrawiam Gośka
Zachęcam Was do czytania poezji dzieciom i z dziećmi - nie zawsze musi to przyjmować formę rozbierania wiersza na części pierwsze. Sam rytm i niepowtarzalna atmosfera jaka się przy tym wytwarza jest wspaniałym przeżyciem dla dziecka i dla rodzica. A nie ma nic wspanialszego niż wspomnienia wspólnie spędzonych chwil. Odkrywając przed dzieckiem świat poezji fundujemy mu darmowy bilet do krainy gdzie słowo gra pierwsze skrzypce.
OdpowiedzUsuń