Strony

niedziela, 15 kwietnia 2012

Linie pola magnetycznego. Laboratorium Młodego Naukowca III

U nas niestety nadal nie wesoło, choróbsko nas przerasta, ale się nie dajemy ;-) W związku z tym cała nasza edukacja czeka w zawieszeniu na lepsze czasy. Laboratorium mimo wszystko doczeka się swojej kolejnej odsłony ;-)

Wczesna Edukacja Antka i Kuby

Oczywiście jak zwykle serdecznie dziękujemy autorkom poniższych blogów, które podzieliły się z nami swoimi pomysłami:

W POGONI ZA E.
FRAJDA PRZYRODNIKA


Dzisiaj zaproponuje Wam eksperyment, który przeprowadziliśmy już jakiś czas temu, a o którym nie miałam jeszcze okazji napisać. Doświadczenie to pozwala zobaczyć fizycznie linie pola magnetycznego i zbadać czy siła ta rozkłada się równomiernie w całym magnesie czy nie.

Materiały:
* metalowe opiłki,
* 2 magnesy: sztabkowy i podkowiasty
* papier

Pod czystą kartką umieszczamy jeden z dowolnie wybranych magnesów. Kartkę posypujemy obficie opiłkami jednocześnie delikatnie ostukując ją ręką. Obserwujemy co dzieje się z opiłkami.


Od razu zauważymy, że opiłki układają się wdzięcznie wokół magnesu. Poniżej efekt użycia magnesu sztabkowego.


I magnesu podkowiastego



Moi chłopcy bardzo chcieli zobaczyć co stanie się z opiłkami, gdy magnes będzie leżał, nie pod kartką, a na kartce. Taki uzyskaliśmy efekt ;-)



Podsumowując: dowiedzieliśmy się że nasze opiłki rozsypane wokół magnesu układają się w linie wyznaczające obszar działania magnesu. Obszar ten nosi miano - pola magnetycznego. Jeżeli w obszarze działania magnesu znajdzie się odpowiedni magnetyczny przedmiot, zostanie on szybko przyciągnięty lub odepchnięty. Doświadczenie pomaga nam zwizualizować linie pola magnetycznego i ich regularność. Nie trudno zauważyć także, że większość opiłków skupia się wokół końców magnesów. Jest to związane z tym, że siła magnetyczna właśnie w tych miejscach jest najsilniejsza. Im dalej od biegunów, tym jej oddziaływanie jest słabsze.

Doświadczenie łatwe i proste do przeprowadzenia - nawet z takim maluchem jak Antek - polecam serdecznie ;-)







8 komentarzy:

  1. Ewa, zdradzisz gdzie kupiłaś opiłki? Bo jak się ostatnio pytałam o nie w markecie budowlanym to dziwnie na mnie patrzyli ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Adrianno,
    My pozyskaliśmy opiłki zaprzęgając do pracy tatę, pilnik i jakiś niepotrzebny metalowy element ;-),ale gotowe zestawy - magnesy +opiłki można nabyć tutaj: http://www.betzold.pl/opiki-elaza-eksperymenty/p_42228_122_12200202/betzold-pl Pozdrawiam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ewo! Zdrówka jeszcze raz życzę! I podziwiam, że pomimo choroby wszystko blogowo wg planu! Ja bardzo się cieszę na każde laboratoryjne linkowanie, dzisiaj już 3 nowe doświadczenia musiałam dopisać do mojej listy "do zrobienia". Dzięki wielkie! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ewa, bardzo dziękuję za link. I też Wam życzę szybkiego przegonienia wszelkich choróbsk!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Po opiłki można udać się do najbliższego kowala - my poszliśmy, akurat pan jakąś balustradę piłował, więc tylko podstawiliśmy mu pudełeczko i podziękowaliśmy:) Myślę, że panowie mieli o czym gadać cały dzień, bo dziwnie na nas patrzyli:)
    A Tatę macie niesamowitego!

    OdpowiedzUsuń
  6. Witajcie. My, będąc na Ukrainie zakupiliśmy 2 zestawy do eksperymentów. Jeden z nich to magnetyzm, drugi swiatło i kolor a trzeci mała chemia z koncowym efektem w postaci stalaktytów. Nie dlugo w wolnym czasie przystąpimy do eksperymentów. Szkola porwała Darie na cełego po 10 tygodniowej przerwie. Zostało nam jeszcze dokończyć doswiadczenia z powietrzem. Pozdrawiamy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Szalenie ciekawy blog. Podoba mi się tu wiele rzeczy, a najbardziej wpisy:D



    http://www.strongmagnetsdiscount.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiem co to za komentarze na górze...może warto by coś z tym zrobić.

    Fajnie, że wróciliście do redagowania bloga, ja jednak skomentuje tutaj, bo wciąż nie mogę wyjść z podziwu tak mocnego zaangażowania - nie w edukację swojego dziecka, to jest praktycznie obowiązkiem - ale w dzielenie się pomysłami z ludźmi. Te ćwiczenia, aż mi się podstawówka przypomniała. Teraz z perspektywy czasu widzę, że warto dzieci edukować również od strony ekonomicznej, przepisywanie im prostych definicji itp z pewnością pomoże. Bodaj Maciek Wieczorek robił kiedyś coś takiego. Jak znajdę publikację, to się do Was odezwę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Thanks for visiting my blog. I love to read your comments so if you have time and like what you have read leave me one.