Strony

środa, 22 lutego 2012

Ale to już było...




Właściwie ten wpis powstał głównie dla mnie. Będzie mi jednak miło, jeżeli i Wam sprawi przyjemność. Kocham zimę, ale zimę prawdziwą, z mrozem szczypiącym nos i policzki i białym puchem, który przykrywa szaro burość codzienności. Sentyment do zimy i jej malowniczych pejzaży pozostał mi jeszcze z dzieciństwa. Być może, moje wspomnienia nadgryzione zębem czasu, nie oddają wiernie rzeczywistości, ale wydaje mi się, że albumy z fotografią wszelkiej maści były jedynymi książkami w moim rodzinnym domu, w których feeria barw była na wyciągnięcie ręki. Uwielbiałam wchodzić z nimi pod stół i przy świetle latarki chłonąć te wszystkie miejsca utrwalone przez fotografów. Dawałam wtedy upust swojej wyobraźni, byłam poza czasem i przestrzenią. Jednym z moich ulubionych albumów był właśnie ten, z zimowymi pejzażami ;-). Wspomnienia tamtych chwil, przypomniały mi o pomyśle, którego realizację, z powodów, których już dzisiaj nie pamiętam, zaniechałam. Chciałam z chłopcami stworzyć spersonalizowana księgę pór roku. Wspólną kolekcje zdjęć, których tematem przewodnim byłyby zmieniające się pory roku, a bohaterami dzieci i my. Zima jeszcze trwa, więc jest szansa, że zimowa odsłona naszej księgi doczeka się realizacji. Przeglądając z chłopcami zdjęcia, wybraliśmy te, które chcielibyśmy w naszej księdze umieścić i właśnie dzisiaj mają one swoją premierę na blogu;-). Nie są to zdjęcia profesjonalne, ale są nasze, i dzięki temu mają dla nas bezcenna wartość. Tworzenie takiej księgi, to wspaniała lekcja historii rozumianej w Montessoriański sposób. Spoglądając wstecz i wspominając, dzieci uświadamiają sobie abstrakcyjne pojęcie czasu, tego fizycznego i tego biologicznego. Spoglądanie w przeszłość ma, także inne wspaniałe zalety. Sprzyja autorefleksji i pozwalać zacieśniać rodzinne więzi...
Może i Wy, drodzy czytelnicy, dacie się skusić i stworzycie Waszą własną rodzinną księgę historii? ;-)

A oto, nasza subiektywna, amatorska kolekcja ;-)

Na początek, fotki zrobione w trakcie podróży pociągiem. Widok skutego lodem jeziora przypomniał nam historię "Królowej Śniegu" więc przy okazji wróciliśmy i do niej ...





Otulone białą kołdrą śniegu pola i łąki ...









Rzeka, dzielnie walcząca z mrozem...











I to, z czym zima kojarzy się chyba każdemu z nas - sanki, sanki i jeszcze raz sanki.









Ulubiona czapka Kuby zwana roboczo "Uszanką" ;-)





Wieczorne lepienie bałwana ;-)









Dzikie harce na śniegu ...




























Wojna na śnieżki...
















Szalony taniec radości "Śnieżnego potwora" ;-)













I jeszcze więcej śniegowych przepychanek. Jedna z nich, omal nie pozbawiła mnie oka ;-( To ta część naszej rodzinnej historii ku przestrodze ;-)










No i oczywiście, klasyczne śniegowe orły ;-)





Do wiosny zostało jeszcze sporo dni. Ciekawe co jeszcze znajdzie się w naszym zimowym rozdziale... Staram się cieszyć tym, co "tu" i "teraz", ale z niecierpliwością wyczekuję szczęśliwej i radosnej przyszłości...





poniedziałek, 20 lutego 2012

The winner is...




Announcing the winner is always the happiest but also the saddest aspect of the giveaway! I wish I had something to give to all of you ;-(. Before I tell you who the lucky winner is I want to thank all of you for your astonishing engagement ;-) It's good to know that so many people value the Montessori method and want to invite it under the roof of their homes and classrooms;-) I just hope that each of you will find your way to the Montessori style of life one way or the other. This is a beautiful journey...

I won't keep you in suspension any longer.

I counted all the valid entries which amounted to 201. That is quite a number, don't you think? In order to draw the winner I used the random.org program.

Ladies and Gentlemen,
I am honored to announce that the lucky winner is number 152




On my list of valid entries number 152 is "K" who left her comment on 14th February, 2012 at 04:50PM. It seems that St. Valentines's Day brought you a lot of luck. Congratulations!!! I hope that you make the best of this course. Keep the Montessori spirited soul all the way through. I will send you an email in a moment. Please read it and follow the instructions ;-)


All of you can still sign in to the course that starts on March 1st, 2012. If you need more information please contact Karen Tyler at karen@amontessorimarketplace.com

Have a beautiful day!!!

piątek, 17 lutego 2012

Gotowi. Do startu. Start! Proste eksperymenty dla dzieci. Magnetyzm, część IV





Witamy w kolejnej odsłonie naszych magnetycznych zabaw. Pamiętacie jak próbowaliśmy dowiedzieć się czy magnesy potrafią oddziaływać poprzez inne materiały np.szkło?Dzisiaj sprawdzimy czy magnes poradzi sobie, także z papierem. Przeprowadzenie eksperymentu wymaga "bojowego ducha", ponieważ będziemy dochodzić prawdy, biorąc udział w samochodowych wyścigach !!!

Do przeprowadzenia eksperymentu potrzebne będą :
* duża kartka bloku technicznego (A3 lub większa),
* farby, kredki itp do stworzenia części graficznej trasy,
* nożyczki,
* 4 małe prostokątne kawałki (3X6cm) bloku technicznego,
* metalowe haczyki,
* taśma klejąca,
* magnesy,
* dwa krzesła

Zabawę zaczynamy od stworzenia wizualnej części naszej trasy. Dowolna techniką, na dużej kartce, wyczarowujemy trasę wyścigów. Dobrze jest, by oprócz drogi znalazły się na niej jakieś atrakcje np. rzeka, mostek, stacja benzynowa itp. Następnie, przechodzimy do stworzenia naszych wyścigówek. W tym celu, bierzemy 2 prostokątne kawałki bloku. Na jednym z nich, w środkowej części przyklejamy taśmą klejącą metalowy haczyk. Na haczyk nakładamy drugi prostokątny kawałek i całość zlepiamy taśmą z jednej i z drugiej strony. Oczywiście, nic nie stoi na przeszkodzie, by samochodzik udekorować ;-). Teraz, kiedy wszystko już jest gotowe, wystarczy brzegi trasy przymocować do brzegów krzeseł. Samochodziki ustawiamy na starcie, bierzemy do rąk magnesy, umieszczamy je pod trasą i przesuwając za ich pomocą samochodziki staramy się jak najszybciej dotrzeć do mety. Oczywiście, za wypadnięcie z trasy czy nielegalne skróty naliczane są punkty karne ;-)





Nasze magnetyczne przedpołudnie z Antolkiem ;-)




Wyścigi braci ;-)



Jeszcze jedna ważna informacja. Pod żadnym pozorem nie wyrzucajcie swojej trasy!! Przyda nam się w jednym z kolejnych eksperymentów. A tymczasem zmykamy jeszcze trochę pośmigać ;-))))

O naszych magnetycznych eksperymentach możecie poczytać, także tutaj:
* Magnetyzm, część I,
* Magnetyzm, część II,
* Magnetyzm, część III,

Inne proste eksperymenty dla dzieci znajdziecie, klikając na etykietę zatytułowaną "eksperymenty".
Montessori Monday

czwartek, 16 lutego 2012

Migawki ze stycznia


Mamy już połowę lutego, a ja dopiero dzisiaj znalazłam czas, by wspomnieć o naszych zabawach ze stycznia. Nie ma tego za dużo, bo chłopcy połowę miesiąca byli chorzy ;-( Coś tam jednak zrobiliśmy i dzisiaj własnie o tym czymś ...




Tak, jak sugeruje zdjęcie tytułowe, osią naszych zabaw były ćwiczenia językowe. Jakiś czas temu zamówiłam z Editions Atlas kolekcję "Układanek - Nauczanek". Antek je ubóstwia i to właśnie z nimi pracowaliśmy w styczniu najczęściej !!!




Jednym z ulubionych tematów Antka są ostatnio "zawody". Przyglądaliśmy się i porównywaliśmy części garderoby charakterystyczne dla danego zawodu. Bawiliśmy się w "Co zniknęło?" używając na przemian raz górnych, a raz dolnych części garderoby naszych reprezentantów ;-)




Powtarzaliśmy wiadomości związane z częściami ciała. Nauczyliśmy się, że każdy z naszych paluszków ma swoją nazwę ;-)





Bawiliśmy się, odszukując karty z przeciwstawnymi znaczeniami ;-)



Chłopcy stworzyli razem wspaniały zespół. Kuba odczytywał zdania na kartach, a Antoś wyszukiwał obrazkowe odpowiedzi ;-)




Swój renesans przeżywały puzzle literkowe ;-)



Aż wstyd się przyznać, ale choinkę rozebraliśmy dopiero pod koniec stycznia. Przy okazji chłopcy wpadli na genialny pomysł. Postanowili wykorzystać papierowy łańcuch choinkowy, jako alternatywę do Montessoriańskiego łańcucha "setki" Okazało się, że po przeliczeniu nasz łańcuch miał dokładnie 102 ogniwa. Kiedy Antek poszedł spać, Kuba wyciągnął etykiety z liczbami i po raz kolejny ułożył naszą papierową setkę. Jeżeli nie chcecie się bawić w tworzenie koralikowych łańcuchów, papierowy odpowiednik może stać się ciekawą alternatywą. Co więcej, w jego tworzeniu mogą brać udział nasi milusińscy ;-)





W styczniu, "Wężowidło Montessoriańskie" cieszyło się wyjątkową popularnością.




W dziedzinie ćwiczeń praktycznych Antek rozwinął skrzydła. Nie ma takiej sałatki, w której przygotowaniu by nie uczestniczył ;-) Mnie najbardziej cieszy fakt, że nie muszę obierać jajek, bo ktoś perfekcyjnie robi to za mnie :-)





Od dłuższego czasu, odpadł mi także obowiązek smarowania kanapek ;-)




Kiedy chorobie powiedzieliśmy "Do widzenia" przyszedł czas na generalne porządki. Chłopcy z dużym zaangażowaniem pomagali mi umyć okna.






Po oknach, przyszła kolej na półki. Małe "szurum-burum" i półki wyglądały jak nowe ;-)




Wieczory z Kubą upływały nam na ćwiczeniach logopedycznych. Znalazłam genialne materiały do utrwalania głosek szumiących, ale o nich napiszę przy innej okazji. Na tym zdjęciu, nasza ulubiona zabawa - "Logopedyczne cienie"




Znalazł się oczywiście czas na "Bingo"



W styczniu studiowaliśmy namiętnie "Cykl życia fasoli". Była hodowla, lekcje trójstopniowe i karty nomenklaturowe. Nasze tace botaniczne nie miały czasu pokryć się kurzem ;-)




W styczniu spod kredek Antka wychodziły coraz bardziej kształtne "głowonogi" ;-)



Sporą część naszego czasu spędzaliśmy relaksując się przy różnego rodzaju grach i zabawach. Tę prostą grę zręcznościową polubiliśmy szczególnie. Głownie za to, że możemy w nią grać wszyscy i nasze szanse są dość wyrównane




Właśnie zauważyłam, tę wielką dziurę na kolanie Kuby, za co z góry przepraszam. Jego spodnie domowe chyba zbyt często proszą się o łaty. Pocieszam się tym, że być może nie jestem jedyną matką na świecie, której dzieci posiadają spodnie" dziurawce" Jeżeli tak nie jest, proszę nie wyprowadzajcie mnie z błędu !!! ;-)






Pozdrawiam Was ciepło i zmykam z maluchami wytarzać się w śniegu !!!!

Montessori Monday