Strony

czwartek, 16 lutego 2012

Migawki ze stycznia


Mamy już połowę lutego, a ja dopiero dzisiaj znalazłam czas, by wspomnieć o naszych zabawach ze stycznia. Nie ma tego za dużo, bo chłopcy połowę miesiąca byli chorzy ;-( Coś tam jednak zrobiliśmy i dzisiaj własnie o tym czymś ...




Tak, jak sugeruje zdjęcie tytułowe, osią naszych zabaw były ćwiczenia językowe. Jakiś czas temu zamówiłam z Editions Atlas kolekcję "Układanek - Nauczanek". Antek je ubóstwia i to właśnie z nimi pracowaliśmy w styczniu najczęściej !!!




Jednym z ulubionych tematów Antka są ostatnio "zawody". Przyglądaliśmy się i porównywaliśmy części garderoby charakterystyczne dla danego zawodu. Bawiliśmy się w "Co zniknęło?" używając na przemian raz górnych, a raz dolnych części garderoby naszych reprezentantów ;-)




Powtarzaliśmy wiadomości związane z częściami ciała. Nauczyliśmy się, że każdy z naszych paluszków ma swoją nazwę ;-)





Bawiliśmy się, odszukując karty z przeciwstawnymi znaczeniami ;-)



Chłopcy stworzyli razem wspaniały zespół. Kuba odczytywał zdania na kartach, a Antoś wyszukiwał obrazkowe odpowiedzi ;-)




Swój renesans przeżywały puzzle literkowe ;-)



Aż wstyd się przyznać, ale choinkę rozebraliśmy dopiero pod koniec stycznia. Przy okazji chłopcy wpadli na genialny pomysł. Postanowili wykorzystać papierowy łańcuch choinkowy, jako alternatywę do Montessoriańskiego łańcucha "setki" Okazało się, że po przeliczeniu nasz łańcuch miał dokładnie 102 ogniwa. Kiedy Antek poszedł spać, Kuba wyciągnął etykiety z liczbami i po raz kolejny ułożył naszą papierową setkę. Jeżeli nie chcecie się bawić w tworzenie koralikowych łańcuchów, papierowy odpowiednik może stać się ciekawą alternatywą. Co więcej, w jego tworzeniu mogą brać udział nasi milusińscy ;-)





W styczniu, "Wężowidło Montessoriańskie" cieszyło się wyjątkową popularnością.




W dziedzinie ćwiczeń praktycznych Antek rozwinął skrzydła. Nie ma takiej sałatki, w której przygotowaniu by nie uczestniczył ;-) Mnie najbardziej cieszy fakt, że nie muszę obierać jajek, bo ktoś perfekcyjnie robi to za mnie :-)





Od dłuższego czasu, odpadł mi także obowiązek smarowania kanapek ;-)




Kiedy chorobie powiedzieliśmy "Do widzenia" przyszedł czas na generalne porządki. Chłopcy z dużym zaangażowaniem pomagali mi umyć okna.






Po oknach, przyszła kolej na półki. Małe "szurum-burum" i półki wyglądały jak nowe ;-)




Wieczory z Kubą upływały nam na ćwiczeniach logopedycznych. Znalazłam genialne materiały do utrwalania głosek szumiących, ale o nich napiszę przy innej okazji. Na tym zdjęciu, nasza ulubiona zabawa - "Logopedyczne cienie"




Znalazł się oczywiście czas na "Bingo"



W styczniu studiowaliśmy namiętnie "Cykl życia fasoli". Była hodowla, lekcje trójstopniowe i karty nomenklaturowe. Nasze tace botaniczne nie miały czasu pokryć się kurzem ;-)




W styczniu spod kredek Antka wychodziły coraz bardziej kształtne "głowonogi" ;-)



Sporą część naszego czasu spędzaliśmy relaksując się przy różnego rodzaju grach i zabawach. Tę prostą grę zręcznościową polubiliśmy szczególnie. Głownie za to, że możemy w nią grać wszyscy i nasze szanse są dość wyrównane




Właśnie zauważyłam, tę wielką dziurę na kolanie Kuby, za co z góry przepraszam. Jego spodnie domowe chyba zbyt często proszą się o łaty. Pocieszam się tym, że być może nie jestem jedyną matką na świecie, której dzieci posiadają spodnie" dziurawce" Jeżeli tak nie jest, proszę nie wyprowadzajcie mnie z błędu !!! ;-)






Pozdrawiam Was ciepło i zmykam z maluchami wytarzać się w śniegu !!!!

Montessori Monday


17 komentarzy:

  1. Ja przestałam cerować już dziury w domowych spodniach dzieci:)Miłej śniegowej zabawy życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie wróciliśmy z kontuzją ;-( Ale było warto !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. To ile potrafiliście zrobić w "chorobowym" miesiącu jest niesamowite! A dziura wskazuje na to, że spodnie są bardzo wygodne i dobrze wykorzystane :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy u Was też tak jest, ale moje dzieci w chorobie padają dopiero kiedy temperatura przekracza 39C. A tak szaleją jak dzikie ;-)

      Ta łata na spodniach, to już 3 lub 4 z kolei, a Kuba nie chce się ze spodniami rozstać - więc chyba rzeczywiście są wygodne ;-)

      Usuń
  4. Ewo,czemu wstyd się przyznać do rozbierania choinki pod koniec stycznia? nasza stała tradycyjnie do 2 lutego...
    P.S. a fasola wyrosła Wam pięknie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madziu,
      Nawet nie wiedziałam, że 2 luty to tradycyjny koniec "choinkowania" ;-( Wydawało mi się, że nasza choinka stoi i stoi, pewnie dlatego, że ubraliśmy ją już na początku grudnia ;-). Ale teraz czuje się "rozgrzeszona" ;-). Dziękuję za wyprowadzenie z błędu ;-))))

      Uściski.

      Usuń
  5. Wasz papierowy łańcuch jest na 102! ;-) A z choinką tak to już jest, że im ładniejsza, tym dłużej stoi w domu! ;-) pocieszę Cię, że nasza jeszcze stoi...ale na skwerku przed domem, wstawiona w zaspę, ot tak by rozweselić krajobraz, hehe, ale teraz robi za stojak na papierowe karminiki dla ptaków... chociaż tych ptaków od tej strony niet, nawet wróbli nie uwidzisz, tylko od ogródka do nas zaglądają...

    Pozdrawiam Was ciepło, bo u nas już kilka stopni ponad 0! Niesamowicie ciepło jak na tą porę roku... Kuruj dobrze tą kontuzję...

    Moni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moni,
      Wasze karmniki są świetne, jak tylko uzbieramy potrzebne materiały zabieramy się do pracy. Mieszkamy pod lasem więc głodnych ptaków nam nie brakuję ;-) Fajnie byłoby je obserwować z bliska ;-) Do tej pory chodziliśmy do pobliskiego karmnika ;-)))

      A kontuzja..... Kuba miał takiego cela, że ubitą kulka trafił prosto w moje oko. Na szczęście, skończyło się tylko siniakiem ;-)) Oko już otwieram;-)))Będzie dobrze ;-)

      Uściski

      Usuń
  6. Na pewno nie jesteś :D ... ja jestem matką, której córa nosi koszulki "plamiaste" :D ... niech się kontuzja szybko goi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie "Niech żyją plamiaste koszulki i spodnie dziurawce ;-)"

      Usuń
  7. Ewo, co sądzisz na temat wydawnictw z Editions Atlas? Kiedyś zastanawiałam się nad zakupem kart z ptakami, ponieważ wpadła mi w ręce ulotka reklamowa, ale zwątpiłam w obawie, że to jakaś "lewa" sprawa. Proszę napisz jakiej jakości są te materiały i co jeszcze warto kupić oprócz tych Układanek - Nauczanek.
    Pozdrawiam
    Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marto,
      Ja też miałam wątpliwości, ale zaryzykowałam i od lipca 2011 prenumerujemy także kolekcje "Ptaki Polski". Ja jestem z nich szalenie zadowolona. Zdjęcia są duże i dobrej jakości. Opisy wyczerpujące i rzetelne. Kolekcja ptaków to wspaniałe uzupełnienie naszych zoologicznych lekcji. Układanki, też prezentują dobrą jakość. I to, co dla mnie było ważne, napisy na kartach są zbieżne z czcionką używaną w szkole do pisania ;-) Z czystym sumieniem mogę polecić ;-)
      Pozdrawiam
      Ewa

      Usuń
  8. Hej, jak nazywają się wasze gry, ta z elementami garderoby, ta z przeciwieństwami oraz ta zręcznościowa ;)?
    Pozdrawiam
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie karty obrazkowe pochodzą z kolekcji "Układanki-Nauczanki" wydane przez wydawnictwo, którego nazwa znajduje się na początku wpisu ;-) A gra zręcznościowa to "Skaczące czapeczki"
      Pozdrawiam
      Ewa

      Usuń
  9. U Was jak zwykle dużo się dzieje! Pozdawiamy !
    A dziury w spodniach tez posiadamy1 ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  10. I hope everyone is well now. Your boys did lots of wonderful work, and I love how they work together as a team! Deb @ LivingMontessoriNow.com

    OdpowiedzUsuń

Thanks for visiting my blog. I love to read your comments so if you have time and like what you have read leave me one.