Kilka dni temu pewien rozbrykany sześciolatek usiadł cichutko przy stoliku, zapalił lampkę, bo w pokoju panowały egipskie ciemności i zaczął pisać. Pisał, zmazywał i pisał dalej. Dawno nie widziałam, kogoś tak zaabsorbowanego pracą. Co z tego pisania powstało? Zobaczcie sami. Jest to w prawdzie malutki fragment, bo tylko na tyle opiewa moja "licencja wydawnicza" ;-)) Historia rozrasta się z dnia na dzień. To co mnie w niej urzeka, to niegasnąca potrzeba tworzenia, której nie straszne są nieścisłości fonetyczno-ortograficzne. Fragment tekstu przytaczam w formie, w której został zapisany - bez poprawek. Dla mnie, jako mamy, to obiecujący początek czegoś, co być może z czasem przerodzi się w przyjemność lub pasję. Musicie wziąć poprawkę na to, że jestem mamą autora i być może obiektywizm w tej kwestii nie do końca jest moja mocną stroną ;-)))
"Pszygody Śfientego Mikołaja" - to tytuł roboczy
Rozdział I - Poczontek
"Gdy zimowa noc zapadła nad światem, blazk oświetlił wszystkie ulice i wszystkie domy w okolicy. Wszyscy pytali się co to za światło. Wkońcu zobaczyli sanie szfientego Mikołaja. To on cudownie oświtlał swoja droge i wyżucał prezenty z swojego worka a one prenciutko trafiay do komina i wskakiwały pod choinke. Nagle rozległ się tempy huk, zaczęsła się ziemia, a potem wszystko ucihło(...)"
Historia codziennie nabiera rumieńców. Kuba pisze wszystko na kartkach, następnie poprawiamy błędy, te ortograficzne i te wynikające z nieprawidłowej artykulacji niektórych szumiących głosek i wszystko trafia do czystopisu. Fakt, błędów jest sporo, ale na szczęście, to nie one w procesie twórczym odgrywają najważniejszą rolę :-)
Kuba obiecał, że kiedy "książka" będzie skończona, pozwoli mi całą historię opublikować na bogu. Trzymam go za słowo ;-)
A żeby było śmieszniej podziele się z Wami swoją "wesołą twórczośćią" z okresu w którym liczyłam zaledwie 7 wiosen. W sumie powinnam się wstydzić, bo twórczość ta ma charakter donosicielski, ale minęło już tyle lat... Ze wspomnianym Tomkiem nadal mam kontakt i myślę, że nie będzie miał nic przeciwko publikacji tego skromnego donosu ;-)))) Ostrzegam, że tekst zawiera wulgaryzmy, więc raczej jest niewskazany dla osób o słabych nerwach ;-)
A żeby nie było, że tylko donosy pisałam załączam dowód rzeczowy. List ze szpitala.
Podsumowując cieszę się, że "twórczość" Kuby poszła w bardziej ambitnym kierunku:-).
Pamiątki z przeszłości i na przyszłość, to część naszej indywidualnej historii, warto więc ją pielęgnować nawet wtedy, gdy jest to tylko stara, bura kartka naruszona zębem czasu.
Jestem ciekawa czy macie jakiś sprawdzony patent na zatrzymanie bezcennych wspomnień i okruchów codzienności?
Ewo, Twój donos jest cudny! Ubawiłam się nieziemsko ;-)))
OdpowiedzUsuńA twórczość Kuby - bezcenna. Wyobrażam sobie, jak musisz być dumna z niego ;-) Normalnie Ci zazdroszczę.
P.S. To wspaniałe, że są jeszcze sześciolatki, które mają inne zajęcia niż gry komputerowe
ale historia!! szkoda, że Twoja licencja wydawnicza taka krótka:), bo serio jestem mocno zaniepokojona, co to za "tempy huk"!?? Może kiedyś książka ujrzy światło dzienne...
OdpowiedzUsuńNo i rzeczywiście, nie obraź się Ewo, ale uczeń przerósł mistrza zdecydowanie:)
Już nie mogę się doczekać - zgodnie z obietnicą Kuby - ukończonej książki!Cudności:)
OdpowiedzUsuńuśmiałam się do łez z tych donosów :-) ech, przemiłe są takie wspomnienia.
OdpowiedzUsuńA pomyśl jak za 20-30 lat Kuba przeczyta ponownie swoją książkę. Ja też przyznaję, że jego twórczość jest znacznie ambitniejsza od Twojej :-)))))). Zaczyna się wspaniale i czekamy na ciąg dalszy!
Fajnie, że Twój Kuba wykazuje takie zainteresowania, a słownictwo użyte też nie jest z kategorii pospolitego. Ja nie pisałam historii jako dziecko, raczej wolałam rysować stroje (miałam taki specjalny zeszyt), ale zniechęciła mnie do tego mama. :-( Do dzisiaj tego żałuje, bo a nuż byłabym jakąś projektantką mody? :-)
OdpowiedzUsuńTak, mi też "tempy huk" nie daje spokoju. Co było dalej? A pamiątki pisarskie - świetne:)
OdpowiedzUsuńOjejka u ciebie też o okruszkach :D. Piękne te twoje wesołe okruszki! Ja tu widzę u Kuby talent, naprawdę!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńzapowiada sie ciekawie, jestem pod wrazeniem, jak "dojrzale" potrafi sie Twoj syn wyrazic...
OdpowiedzUsuńTwoj donos....rewelacja!...
pozdrowionka
Talent po mamusi :)
OdpowiedzUsuńW Anglii, co może dziwić, przez długi czas bardzo małą wagę przywiązuje się do ortografii (która jest podła :)) - właśnie po to, by nie zabijać inwencji twórczej. Pisz dziecko pisz, spellingu się zdążysz nauczyć. Dzieci oczywiście ćwiczą ortografię, uczą się zasad, są nawet kartkówki - ale nie na oceny.
Co do wspomnień, to ... ja co raz więcej 'składam' w intrnecie właśnie. Duch czasu. Po pierwsze nie mam miejsca, by wszystko składować, po drugie - łatwiej się dzielić z rodziną w Polsce. Często nagrywamy filmiki, gdzie dzieci pokazują i objaśniają swoje projekty.
Donos jest boski:)!!! A młody pisarz niesamowicie zdolny :) I ja też uważam, że z ortografią nie należy przesadzać. Inwencja twórcza najważniejsza :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny,
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie w imieniu Kuby za doping ;-) Zdradzę Wam w sekrecie, że po Waszych komentarzach wstąpiła w niego nowa energia ;-))) Teraz stara się jeszcze bardziej. Filozofuje nad odpowiednim doborem słów, co samo w sobie jest dość zabawne i z pewnością wzbogaci nasz "skarbczyk" wspomnień ;-)
Zdecydowanie moja "twórczość" nie może się równać z "Kubusiową":-)Ale chyba o to chodzi, żeby dzieci szły dużo dalej niż rodzice. Obawiam się tylko, że ta zasada sprawdza się, także jeżeli chodzi o zachowanie. Biorąc pod uwagę, że całe liceum byłam zawieszona w prawach ucznia, drżę na myśl dokąd zawędruje w tej dziedzinie.... :-)))
Co do ortografii, wydaje mi się, że ortografia jest równie istotna. Ale można spokojnie zająć się nią po procesie twórczym. Mnie pozwalano pisać jak chcę i miałam przez to wiele problemów w szkole. Błędy były moja zmorą ;-(( Do dzisiaj muszę sprawdzać czasami co i jak się pisze ;-)))
A za "donos" do dnia dzisiejszego się wstydzę, chociaż nigdy nie trafił do "Pani" ;-)
Donos jest cudowny!
OdpowiedzUsuńA Kuba, chapeau bas młody mężczyzno! Jesteś niesamowity! Co za dobór słów, napięcie, jestem pod głębokim wrażeniem.
May I simply say what a relief to find somebody that genuinely knows what they're talking about over the internet.
OdpowiedzUsuńYou definitely realize how to bring a problem to light and make it important.
More people need to look at this and understand this side of your story.
I was surprised you aren't more popular since you certainly have the
gift.
You actually make it appear really easy together with your presentation however I to find this topic to be really something
OdpowiedzUsuńwhich I feel I would never understand. It seems too complex and very
broad for me. I'm taking a look ahead for your next publish, I'll attempt to get the cling of it!
Fantastic website you have here but I was wanting to know if
OdpowiedzUsuńyou knew of any discussion boards that cover the same topics discussed in this article?
I'd really like to be a part of community where
I can get opinions from other knowledgeable people that share the same interest.
If you have any suggestions, please let me know. Thanks a lot!
Ahaa, its pleasant conversation on the topic of this post here at this web site, I have read all
OdpowiedzUsuńthat, so now me also commenting here.
Great goods from you, man. I've bear in mind your stuff prior
OdpowiedzUsuńto and you are just too magnificent. I actually like what you have
bought right here, really like what you are stating and the best way by which you assert
it. You are making it enjoyable and you still take care of to stay it sensible.
I cant wait to learn much more from you.
This is actually a terrific site.
This post is priceless. How can I find out more?
OdpowiedzUsuń