Strony

wtorek, 1 listopada 2011

Ksiądz Jerzy Popiełuszko - listopadowe refleksje




Nie jestem osobą zbytnio religijną i święto Wszystkich Świętych absolutnie do mnie nie trafia. Nie oznacza to, że w tym dniu nie oddaję się refleksji. Choć osobiście, nie wiele przypadków w historii kościoła mnie wzrusza, jest taka postać, o której pamięć wraca do mnie, co roku jak bumerang. Jest to osoba wyjątkowa, charyzmatyczna, obdarzona taką siłą dotykania ludzkich serc, że czytając jej kazania chciałabym wierzyć, że coś jednak jest. Osoba ta ze względu na swoje umiłowanie prawdy i niebagatelną odwagę zajmuje ważne miejsce w moim życiu. Bo nikt tak jak on nie potrafił, z taką żarliwością i konsekwencją bronić swojej racji. Poznałam go przez wiersz, a miałam wtedy tyle lat, co Kuba. Pamiętam jak bardzo mnie wzruszył poruszając najczulsze struny mojej duszy. Płakałam, a płacz przerodził się w szloch. Poruszyła mnie prawda. Nie pamiętam autora tego wiersza, chociaż tekst nie zatarł się ani trochę w mojej głowie od czasu, gdy go pierwszy raz czytałam. Tą wyjątkową postacią jest ksiądz Jerzy Popiełuszko.

Zostawiam Was z lekturą tego wiersza. Może i w Was obudzi refleksję i tęsknotę za prawdą.


Proszę księdza, przychodzę nad ranem
Kilka świateł zbłąkanych zostało
Mgły na drzewach jak komże podarte
Chcę zapytać, czy bardzo bolało?

Bo jest prawda, która boli głęboko
I nienawiść, co bije po oczach.
Płomień męstwa piekący jak ogień
I kamienie rzucane po nocach.

Czy to boli Wisłą krwi płynąć -
I jak pieśnią zachłysnąć się mułem
Być omytym w szlochu, w łzach matczynych
I na piersiach mieć czerwoną stułę?

Czy to boli – leżeć w sercu Polski
Jak pod łąką skoszoną na lato
Czy to boli – ostatnim skinieniem
Błogosławić oprawcom i katom?

Dziś na rękach tłum kołysany
W każdej łzie odbity po kolei
Księże Jerzy, jeszcze mnie wyspowiadaj
Z tej rozpaczy, buntu, nadziei

3 komentarze:

Thanks for visiting my blog. I love to read your comments so if you have time and like what you have read leave me one.