Strony

piątek, 3 czerwca 2011

Malowanie kulkami i zabawy z wodą / Marble Painting And Water Fun

Technikę malowania kulkami znużonymi w farbie i jej fenomenalne rezultaty widziałam już na tylu zaprzyjaźnionych blogach, że niemożliwością byłoby nie wypróbować jej z Antosiem. Technika jest niesamowicie prosta i nadaje się do wykorzystania nawet z najmłodszymi maluszkami, które potrafią utrzymać w łapkach lekki kartonowy kartonik.

Materiały, które będą Wam potrzebne: przykrywka małego kartonika(my wykorzystaliśmy kartonik po butkach Antosia), kulki lub koraliki, pojemniczki z farbą oraz dużą ilość kartek przyciętych do rozmiarów kartonika.





Przyciętą wcześniej kartkę umieszczamy wewnątrz kartonika. Kulki wrzucamy do pojemników z farbą tak aby dokładnie się nią pokryły. Zanurzamy rączki i łowimy kulkę ociekającą farbą, którą następnie umieszczamy w kartoniku. Jeżeli Wasz smyk nie czuje się komfortowo z obklejonymi farbą łapkami- kulki możecie wydobyć sami ;-)









Kiedy kulki bezpiecznie wylądują w kartoniku prosimy naszą pociechę aby przechylała/potrząsała kartonikiem w taki sposób żeby kulki zaczęły tańczyć, toczyć się i wirować. Powstający wzór wprowadzi każdego małego artystę w prawdziwy zachwyt.



Ta prosta kreatywna zabawa pochłonęła Antka bez reszty. Tworzył i tworzył chyba przez dobrą godzinę. W trakcie zabawy przyszło mi do głowy wiele różnych rozwinięć tej zabawy, ale o tym może innym razem. Jedna z prac była wyjątkowo ciekawa bo przypadkiem w środku spętanych linii powstałą piękne serce. Decyzja o wykorzystaniu tej pracy do stworzenia kartki dla mojej kochanej teściowej, która jest dla mnie jak mama, zapadła w sekundę. Antek łaskawie się zgodził i razem stworzyliśmy piękną własnoręcznie wykonaną kartkę na dzień mamy ;-)





Po każdej "brudnej" robocie kiedyś trzeba posprzątać. Zamiast ciągnąc dziecko do nudnej, dobrze znanej łazienki postanowiłam stworzyć Antkowi podręczną stacje do mycia rąk ;-) Tak na prawdę ta stacją to miska, dzbanek z wodą, małe mydełko w mydelniczce, ręczniczek no i oczywiście szczoteczka do wyszorowania masakrycznie brudnych paluszków i paznokci. Niestety nie udało mi się zrobić zdjęcia bo całą moją energię pochłonęło czuwanie nad tym by mydło przypadkiem nie dostało się do oczu. Nawiasem mówiąc mycie rak na świerzym powietrzu okazało się równie dobrą zabawą i trwało mniej więcej tyle samo czasu ;-)Kiedy paluszki były już czyste a stół wyczyszczony przyszedł czas na kolejne zabawy z wodą. Od jakiegoś czasu mamy piękną upalną pogodę więc część każdego dnia spędzamy bawiąc się z wodą na różne sposoby.
Ostatnio Antek z wielkim zaangażowaniem ćwiczy równomierne nalewanie wody do kubeczków. Aby ułatwić dziecku zadanie możemy zabarwić wodę barwnikiem spożywczym. Należy pamiętać także by wody w dzbanku czy miarce było tyle ile potrzeba by wypełnić kubki do żądanej wysokości ;-)No i oczywiście zawsze można dla ułatwienia zaznaczyć górną granicę do której dziecko ma nalewać wodę obrysowując granice wewnątrz kubeczka. Do zestawu niezbędna jest także gąbeczka lub szmatka bo na początku dość dużo wody się wylewa ;-)










Kolejna modyfikacja naszych zabaw z wodą. Antek uwielbia obserwować i pomagać w trakcie naszego domowego rytuału parzenia herbaty. To zainteresowanie przełożyło się także na jego zabawy z wodą. Antek uwielbia udawać że parzy herbatę. Żeby było bardziej realistycznie przygotowałam dla niego dwa pojemniczki z kaszą - jedna imituję herbatę, druga cukier. Myślę także o dodaniu do zabawy cytryny (nawiasem mówiąc ściskanie cytryny świetnie ćwiczy drobne mięśnie dłoni)lub dzbanka z wodą zabarwioną na biało imitującą mleko ;-). Antek wsypuje wszystkie składniki do dzbanka zalewą je wodą, słodzi i rozlewa do kubeczków, potem szybka wymiana uprzejmości i delektujemy się najwspanialszą kaszkową herbatą na świecie ;-)








Mieszanie bez obijania łyżeczką o ściany pojemnika to nie lada wyzwanie ;-) Dodatkową atrakcją w tym przypadku jest możliwość generowania i obserwowania własnego małego tornada ;-)



Zawsze można urozmaicić zabawę łowiąc i przekładając "herbaciane fusy" z pojemnika do pojemnika ;-)



Życzymy Wam wielu kreatywnych inspiracji i cudownych godzin spędzonych nad wodą i z wodą ;-)

4 komentarze:

  1. Antek za każdym razem zachwyca mnie swoją zręcznością! Spryciulek mały!

    A jeśli chodzi o zestaw do mycia rąk, u nas stał się koniecznością: Zlew w łazience za wysoko, podstawka dla Staśka, więc Oluś ma miskę na podłodze tylko dla siebie - i tym sposobem nie muszę mu myć rąk, za to podłogę w łazience owszem:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zlewy w naszych mieszkaniach zdecydowanie nie wpasowują się w Montessoriańską ideę wychowania do bycia samodzielnym ;-) Do tej pory wstawialiśmy dla Antka duże krzesło z kuchni i jakoś działało. Teraz "niestety" kiedy nauczył się otwierać wszystkie drzwi i wchodzi do łazienki kiedy ma na to ochotę , boję się, że zapomni o tym, że stoi na krześle i spadnie. Więc miska jest chyba dobrym rozwiązaniem. Tylko to ścieranie podłogi ;-) Ach, droga do samodzielności jest czasem "ciernista"
    Uściski dla Ciebie i Twoich małych bystrych słodziaków ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. I love this!

    Marble painting has long been an activity on our list! You have now motivated me to do it!!

    I love the buckwheat and water play too! Great idea to simulate a tornado effect!

    I definitely agree with the bowl on the floor! Ella loved it, but now is turning on the faucets. Sigh:-)

    Kerri

    OdpowiedzUsuń
  4. Herbatka musi być po prostu wyborna hihihi.
    Wspaniały pomysł na utrwalanie pojęć : mniej ,więcej i równo.

    OdpowiedzUsuń

Thanks for visiting my blog. I love to read your comments so if you have time and like what you have read leave me one.